8404

8404



żeby mu nie robić wstydu przed ludźmi, żeby było tak przyzwoicie jak wypada wpatrując się w innych. Czy to znaczy, że ona tym wyglądem aspiruje do kategorii - mężczyźni? No - nie to znaczy, dlatego pani doktor tak dężko znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd się bierze wygląd tej kobiety. (Im mniej uczyć się od mężczyzn, tym świat staje się zrozumialszy.)

Człowiek nie buduje swojej tożsamości w oparciu o grupy odniesienia, jak mówią różne teorie socjologiczne czy psychologiczne, bo człowiek jej w ogóle nie buduje - człowiek ją ma od razu bardzo silną, a na skutek “rozwjania" w nim tożsamości można mu ją tylko odebrać.

Ale wracając do wątku przyjmowania różnego wartościowania w celu skrytykowania odmieńca. Możnaby go jeszcze skrytykować (to wyczerpuje listę powodów) w poczuciu zagrożenia \Masnej wartości, czyli gdy odbiera się czyjś wygląd jako krytykę niewerbalną skierowaną do siebie. Ten powód krytyki nie uaktywnia się w przypadku dzieci, które jeszcze nie mają wpływu na to jak są ubrane (decydują o tym rodzice). Dlatego to konkretne dziecko, życzące sobie spodni z kantem bez oglądania się na innych, nie doświadczało żadnego ostratyzmu między rówieśnikami. Co do kreowania swojego wyglądu było samodzielne między niesamodzielnymi. Owszem poza szkolą zdarzało mu się, że zostawał napadany przez kogoś starszego bez żadnego wyjaśnienia i bity jako winny swojego wyglądu. Natomiast przy różnej odpowiedzialności za przeciwstawny wybór (dany stan rzeczy) tego rodzaju konflikt jest niemożliwy.

Odniesienia porównawcze nie dotyczą ani grup. ani schematu jakiejś osoby mającej personifikować przedstawiciela danej grupy, a tylko konstutuowania sią samoakceptacji t.j. odpowiadania sobie na pytanie - czyja mam prawo ją zachowywać, czy już - nie, gdyż jakieś nowe dane (w tym czyjś wygląd) to uniemożliwiają.

Teoretycznie można się akceptować bezgranicznie i bezkrytycznie, tylko że ignorując zmieniające się informacje wchodzi się w konflikt z własnym rozumem, w zastępstwie którego odruchowo poszukuje się inteligencji wyższej, zewiętrznej, ustawowej, autorytetu naukowego itp. w każ dym razie takiej, która podtrzyma rację, wartość dokonanego już postępowania, wyboru.

To tak jak z pewnym starszym panem, który podszedł do mnie, anonimowej dla niego osoby, na peronie, żebym go poparła w oburzeniu (roztrzęsiony ze zdenerwowania), że mężczyzn noszących kucyki, to trzeba albo wyłapywać i przymusowo strzyc, jak chłopaków do wojska (ci, w ramach profilaktyki przeciw wszawicy. to kiedyś byli strzyżeni przymusowo, ale obecnie to już chyba nawet z tego powodu nie wolno przymuszać), albo automatycznie umieszczać w szpitalach psychiatrycznych, bo tacy normalni napewno nie są... Staruszek zobaczył mężczyznę z kucykiem w kolejce do kasy biletowej i podprowadził mnie do niego, żebym sobie tego "nienormalnego" obejrzała. Chciał żebym potwierdziła, iż widzę anomalię zaburzającążycie społeczne, które trzeba jakąś metodą ratować - tym przymusowym strzyżeniem lub zamykaniem.

Dlaczego ułożony sędziwiec - w krótkiej fryzurze i garniturze - może się czuć zagrożony samą tylko odmiennością wyglądu zewnętrznego innego mężczyzny? Otóż dlatego, że z taką zmianą uległa przesunięciu granica między tym co jest robione dla zaspokojenia innych, a tym co jest robione dla zaspokojenia siebie. Jeżeli starzec czerpał w swoim życiu satysfakcję (samozadowolenie) z tego że potrafi dostosowywać swój wygląd do czegoś co sobie wyobrażał jako oczekiwanie społeczne wobec niego, albo nawet bał się wyglądać inaczej, niż w garniturze i z wystrzyżonymi włosami, może bił swoich synów ilekroć za długo nie chodzili do fryzjera itp. to pojawienie się odmieńca jest przykrym komunikatem wymuszającym weryfikację pobudek własnego działania - skoro inni akceptują tego mężczyznę w kucyku, nikt nie krzyczy, nie wyśmiewa, nie potępia, tylko wydaje mu bilet w kasie na równi z każdym, to znaczy, że nie ma takiego oczekiwania społecznego, by mężczyźni obcinali włosy na krótko. Dla kogo więc zakłada garnitur starzec, który przez całe życie myślał, że dla Nich? Od Nich oczekuje wyróżnienia i obrony za to swoiste "posłuszeństwo". Mniemanie o takim oczekiwaniu wzięło się z lęku, co bardzo dobrze uświadomiła sobie staruszka w różowej spódniczce mini, którą ten też pewnie kazałby gdzieś zamykać, gdyby tylko zobaczył. Poszukiwał we mnie ratunku przed rozmyciem (utylizacją) swoich weloletnich "zasług", bo to o takich anonimowych ludziach jak ja myślał jako stawiających mu wymagania co do wyglądu. Jego samozadowolenie w konfrontacji z odmieńcem nie może się dłużej konstytuować w poczuciu służenia społeczeństwu, chyba że uda mu się odnaleźć kogoś kto tą jego ofiarę przyjmie, zechce umieścić go w kategorii - norma, w odróżnieniu od tego drugiego.

No, może też pokusić się o wymierzenie kary osobiście . by tego drugiego podporządkować siłą do jednakowo objawiających się lęków o odrzucenie, jak wybrał "luzak" bijący dziecko w spodniach na kant - jeśli nie umiesz się bać tego co ja, bądź wstydzić za to samo, to trzeba dę tego "nauczyć".

Ten rodzaj nauczania - przez karanie - bierze się z poczuda upokorzenia. Jest nauczaniem swoistym, ponieważ wywołuje tylko jedno pytanie: za co? W przypadku osób niesprawnych do rozumienia (np. za małych), że czyjąś intencją działania jest kara, oczywiście nie wywołuje nawet takiego pytania.

Gdy chcieć znaleźć nauczanie alternatywne, to pochopnie można dojść do wniosku, że jest nim



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Adam KulawikO potrzebie poezji Nie lada kłopot prokuruje sobie ten, kto tak lekkomyślnie jak ja zdec
11(1) ŻEBY KTOŚ MÓWIŁ Żeby ktoś mówił za mnie coś, czego nie wiem? Nawet tak czuły jak on? I miałaby
JEZUS PRZED SWOIMI SĘDZIAMI 03 I TAK PIOTR TRZECI RAZ ZAPIERA SIĘ JEZUSA. W TEJ CHWILI PIEJE KOGUT.
ianie projektów nigdy nie le iak z drukilm offset Odnawianie projektów nigdy nie było tak łatwe jak
tpn w alpach i za alpami4101 183 Lecz i na to nie znalazłam czasu. Dwie młode i hoże dziewczyny, t
Na szczęście nie wszystkie definicje pojęcia „public relations” są tak rozbudowane, jak przytoczona
page0194 191 darował winy, a jaż tobie dla miłości Jego nie mam darować?” Żeby zaś nie robić różnicy
Dlatego właśnie budzę was, żeby zrobić coś na czas!WRÓŻKA II Co więc robić? Jak zadziałać, by się
66 (94) także metoda rozumowania, które prowadziło do palenia czarownic i do lęku przed ludźmi. Nie
str 106 107 — Nic dziwnego — odrzekł Wróblewski wcale nie zmieszany — ponieważ przed kilku dniami&nb
1.    Czy żeby być chłopcem wystarczy nie być dziewczynką? 2.    Czy t
77736 skanuj0062 Katu-.: Ty cierpisz. Czy to przypadkiem nie z tego powodu nic chcesz, żeby one cier
Motywacja O jakże bym chciała, żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce... www.tuedu.pl

więcej podobnych podstron