Grecy twierdził, że dobro nie zawsze musi być piękne, piękno zaś nie zawsze musi być dobre. To, co korzystne, nie zawsze musi być szlachetne, a to. co szlachetne - korzystne. Dwoistość terminów prowadzi do paradoksalnego stwierdzenia, że te same rzeczy mogą być zarazem piękne i brzydkie, dobre I złe *7
Obydwa słowa katon i agathon w istocie znaczą to samo. co najepiej wyraża, znane od dawna Grekom, ich połączenie: kaloka gai h< a (piękno-dobro). Piękno i dobro - zdaniem Sokratesa • łączy ich dostosowanie do osiągnięcia zamierzonego celu .Wszystko bowiem jest dobre I piękne ze względu na swą użyteczność, wszystko jest złe i brzydkie ze względu na swą szkodfiwość*. Piękno jest zatem widzialnością dobra. Dobro i piękno utożsamiają się. gdyż ludziom kierującym się rozsądkiem podobać się może jedynie to. co spełnia swoje zadanie. Osiągnięcie celu identyczne jest z korzyścią^ożytkiem.
Podejście Sokratesa słuszniej jest jednak nazwać funkcjonalizmem, niż utytitaryzmem.
3. Suwerenność sumienia
Sokratesa pozostał na zawsze w historii jako świadek tego. co dzisiaj nazwali)yśmy suwerennością sumienia.
Ten fakt wpisany został w jego biografię i stanowił jej zwieńczenie. Otóż w roku 400/399 Anytos, polityk pozostający w cieniu, namówi młodego poetę Mełetosa do wniesienia skargi na flozofa Jej tekst, przechowywany jeszcze za Diogenesa Laertiosa w ateńskim archiwum państwowym, mieszczącym się w Metroon głosił:
.Meletos. syn Mahtosa. z gminy Pittaus. wnosi pod przysięgą następując* oskarżania przeciw Sokratesowi, synowi Softoniska. z gminy Atopake: Sokrates winian jest nieuznawania bogów, których uznaje państwo, i wprowadzania kultu jakichś nowych bóstw, jest też w mian psucia mtodzieZy. Za co powmtan ponieść karę śmiercT
W rzeczywistości proces miał charakter połlyczny. a jego treść stanowiło posądzenie o mizodamię. to znaczy wrogość wobec demokracji i podważanie jej autorytetu. W istocie dokonał się proces między wewnętrznym głosem Sokratesa, a demokratyczną władzą polis. Sokrates, nie mogąc pogodzić się z wyrokiem, ani razu podczas procesu nie kwestionował samych praw. a jedynie okrutną pomytkę sądu. o której mówił jako o .przypadku", który mu się przytrafił
Nie spierał się z prawami, lecz z sędziami. Sokrates uznawał ojczyste prawa, kompetencje sądu I jego władzę nad sobą. ale zarazem kwestionował prawidłowość wyroku. Sąd zatem, w opinii Sokratesa, najzwyczajniej popełni błąd. Jego dalsze działanie, to znaczy pozostanie w więzieniu pomimo możliwości ucieczki i spokojne oczekiwanie na wykonanie wyroku, zmierzało do wykazania. Iż w tym sporze racja jest po jego stronie. Tym razem jednak wyrok był już wydany, a proces zakończy! sie delnitywnie. W tej sytuacji pozostawała całkiem reaha możlwość ucieczki, z której skorzystał, na przykład, skazany na śmierć Dtagoras z Metos Rezygnując z niej. Sokrates dobrowolnie wybiera .raczej śmierć niż wygnanie". Opuszczenie bowiem Aten byłoby w tym momencie nie tyko i nie tyle naruszeniem prawa, co nadto przyznaniem słuszności sędziom Można zatem stwierdzić, że to miłość do miasta nie pozwolła mu na ucieczkę. Przyszłość Aten byta. zdaniem Sokratesa, uzależniona od tego. czy w życiu publcznym znajdzie się miejsce na to, co absolutnie zobowiązujące; czy wewnątrz miasta będzie mogło funkcjonować nie tylko prawo, ale również sumienie. Podporządkowanie się niesprawiedliwemu wyrokowi nie jest równoznaczne z konformizmem; Sokrates sprzeciwiając się wyrokowi sądu mógł przywołać jedynie własne przeświadczenie - sumienie. W ten sposób stwierdził, że istnieją takie dziedziny ludzkiego żyda. w których demokratyczna zasada większości nie ma zastosowania, gdyż powinna w nich obowiązywać zasada sumienia.
Mówiąc o sumieniu Sokrates ma na myśli coś więcej niż własne przeświadczenie. Chodzi tu o jakąś instancję wyższą w stosunku do indywidualnego człowieka, a w konsekwencji również w stosunku do zbiorowości.
Sokrates uznając pierwszeństwo rozumu w refleksy etycznej, nie głosi zarazem całkowitej suwerenności rozumu, który miafcy stwarzać dla siebie normy postępowania
Pogląd ten. określany współcześnie jako teonomia uczestnicząca, implkuje rzeczywisty udział rozumu i woli człowieka w Bożej mądrości i Opatrznośd. Zobowiązanie morahe nie przychodzi wówczas do człowieka * zewnątrz" nie oznacza negacji samostanowienia człowieka, nie narzuca mu norm przedwnych jego dobru, gdyż tego rodzaju heteronomia byłaby jedynie formą alienacji, sprzeczną zarówno z Bożą mądrośdą, jak i z godnośdą osoby ludzkiej.
Posłuszeństwo Sokratesa .wdi bogów* jest naturalną konsekwencją jego wiary w Bożą Opatrzność. Młuje on miasto, jego obywateli i siebie samego, będąc równocześnie przekonany, że między tymi zobowiązaniami nie może zachodzić sprzeczność. Troska o siebie jest więc nierozerwalnie związana z troską o miasto i troską o innych. Rozum bowiem, zamieszkujący we wszechświede w człowieku wszystko pięknie zharmonizował, tak. że ilekroć człowiek dąży do dobra innych, służy również prawdziwemu dobru własnej osoby