Święta kojarzą mo sie nieodłącznie z moja babcią. Z jej zapachem: ziół, korzennych przypraw, makowców, pierników. Moja babcia lubiła gotować. Robiła to z pasją, nie bacząc na czas. Żyła w trudnych czasach- nie było wyszukanych serów, drogich mięs. Babcia była artystką- zupełnie nudną potrawę potrafiła zmienić w samkowe arcydzieło. Przed wigilą wszędzie jej było pełno. Najpierw na jesieni zbierałyśmy razem w lesie kominki na uszka. Znakomity farsz rozpływał się potem w ustach. Ciągle ją widzę oczyma wyobraźni jak kręci mak, ukratkiem wtyka pod choinkę ręcznie robione pamiętniki, dżemy, spódnicę dla mojej mamy, którą ma i chętnie nosi do dziś. Dziś nie ma już mojej babci. I potrawy nie smakują już tak jak kiedyś. Tylko w święta, gdy wyciągamy jej stary notesik z przepisami czuję się tak jakby była znow razem z nami.