O il poezja Iwaszkiewicza była w swym metafizycznym wymiarze zdeterminowana przez śmierć, o tyle w poezji Tuwima czynnikiem przedstawiającym Boga jest życie. Bóg Tuwima jest rzeczywistością niezmienną, nieruchomą, pojmowaną jako nieskończona siła, jako wieczny Ruch, wyzwalający przemiany.
„Boże Święty! Nie rób ze mnie posągu!
jak chorągiew wiej mną, wietrze Boży!
(Krzyczę)
LITERATURA WOJENNA Zdążyć przed Panem Bogiem HANNYKRALL
Tytuł oznacza starania lekarzy o zatrzymanie kogoś w ostatniej chwili: "Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył"- mówił Marek Edelman, do niedawna jeszcze pracujący, bardzo szanowany, kardiolog. Książka ma formę reportażu, opowiadającego o rzeczywistych wydarzeniach i faktycznych postaciach Przedstawia ona życie w warszawskim getcie, w którym dla wielu ludzi śmierć była wybawieniem. O jednym z tamtejszych szpitali pisze autorka: "[...) chorzy leżeli na podłodze, czekając na załadowanie do wagonu, a pielęgniarki wyszukiwały w tłumie swoich ojców i matki i wstrzykiwały im truciznę. Tylko dla najbliższych tę truciznę cłiowały [... ]". Dalej zamieszcza komentarz do samobójstwa Czemiakowa, który był prezesem Gminy Getta Warszawskiego: "Właściwie tylko o to mamy do niego pretensję. Ja i moi przyjaciele. Ci nieżyjący. O to, że uczynił swoją śmierć własną, prywatną sprawcą My wiedzieliśmy, że trzeba umierać publicznie, na oczach świata [ ] chodziło tylko o wybór sposobu umierania''. Dlatego panowraly wówczas nastroje bardzo mieszane. I religia chwilami przestawała być ukojeniem: "Jakie niebo? Jaki Bóg° Ty nie widzisz, co się dzieje? Ty nie widzisz, że Boga już dawno tu nie ma? A jeżeli nawet jest [... J to on jest po ICH strome". Nie ma już romantycznych porywuw, pretensjonalnych zachowań, wralki w obronie wiary. Zbyt wiele krwi przelało się z tego powrodu: ginący średniowieczni rycerze, mordy chrześcijan, rzezie innowierców; samobójstwa ... Bo kiedy na Ziemi panuje piekło, nikt już nie staje się Hiobem, każdy przypomina sobie wtedy o swoim ciele - jak zaw^sze, kiedy boh. Mając zdrowe zęby, nie pamiętamy o ich istnieniu, ale u dentysty wydaje nam się, że jesteśmy jednym wielkim zębem, pozbawieni jakichkolwiek innych części ciała. Nie była to więc piękna walka i cudowna śmierć, bo śmierć zawsze jest straszna - tylko literatura może ją ubierać w różne stroje, ozdabiać bibelotami. Haima Krall tymczasem podsumowuje: "Nad grobami Michała Klepfisza, Abramy Blmna i tych z Zielonki - stoi pomnik. Wyprostowany mężczyzna z karabinem w jednej i granatem w drugiej wzniesionej ręce, u pasa ma ładownicę, u boku torbę z mapami, a przez pierś rzemień. Żaden z nich nigdy tak nie wyglądał, nie mieli karabinów; ładowanie ani map, poza tym byli czarni i brudni, ale na pomniku jest tak, jak pewnie być powinno. Na pomniku jest jasno i nieknie".
Przypowieść KRZYSZTOFA KAMILA BACZYŃSKIEGO
Krzysztof Kamil Baczyński "Przypowieść"
Matce