A teraz przykład zupełnie odmienny: drużyna piłkarska. To też, po pierwsze, pewna liczba osób (jedenastu zawodników plus kilku rezerwowych trenerów', masażystów, lekarzy), w pewnym przedziale wiekowym, na ogół mężczyzn (jeśli abstrahować od ciągle jeszcze mało popularnego futbolu kobiecego), często różnej narodowości, nawret odmiennych ras, a więc pewna niewielka populacja. Tworzą oni, po drugie, swoisty system społeczny zróżnicow'anych pozycji i ról. Nie tylko różnią się role zawodników, trenera, masażysty, ale wśród zawodników’ jest bramkarz, obrońcy, łącznicy, pomocnicy, napastnicy. Powiązani są oni, po trzecie, w określoną strukturę. Różni ona drużyny niemieckie, angielskie, włoskie, niezależnie od tego, jacy konkretnie grają zawodnicy. To jest to, co rysuje przed meczem trener, a co pokazuje się przed transmisją w telewizji i wyraża nawet w quasi-matematycznej formie: układ 1-3-4-3 albo 1-4-3-Z albo jakoś jeszcze inaczej. Po piąte, mecz piłkarski to suma działań i interakcji zawodników. Toczy się dopóty, dopóki zawrodnicy biegają, podają sobie piłkę, dryblują, kiwrają przeciwnika, strzelają. Ale, po szóste, nie czynią tego dowolnie, lecz w ramach reguł. Kultura piłkarska oznacza, że wiąże ich regulamin gry, na straży którego stoi sędzia i sam ten regulamin pozwala odróżnić mecz piłkarski od meczu rugby czy baseballu. Pojedynczy zawodnicy .lv kierują się też regułami właściwymi dla ich pozycji, zawartymi w ich roli. Inaczej gra obrońca, inaczej napastnik, a jeszcze inaczej bramkarz. Drużyna ma też pewne symbole tożsamości: proporczyki, herby, koszulki, wymieniane rytualnie przed i po meczu. Wreszcie, po siódme, mecz jest nieustanną płynną zmiennością sytuacji na boisku, zawodnicy przemieszczają się raz pod jedną, raz pod drugą bramkę, układają w różne konfiguracje, zachodzą kluczowe zdarzenia: gol, karny, rzut rożny, rzut wolny itp. A każda aktualna sytuacja stwarza pewne nowe szansę i pewne ograniczenia dla dalszej aktywności, na przykład dla wyprowadzenia szybkiej kontry albo dla zmasowania obrony. Podobną siedmiostopniową analizę można by przeprowadzić dla każdego innego przejawu żyda społecznego, co polecam - jako zabawę - czytelnikom.
Dla różnych celów badawczych, w celu rozwiązywania różnych problemów', mogą być przydatne różne podejśda. Każde kolejne z siedmiu wyróżnionych odchodzi coraz dalej od oczywistośd i konkretu, wnikając w coraz to bardziej abstrakcyjne, ukryte warstwy świata społecznego. Ale te bardziej wyrafinowane punkty widzenia nie unieważniają prostszych. Żeby zrozumieć, co się dzieje wr społeczeństwie, musimy niekiedy szukać bardzo głęboko, na poziomie strukturalnym, kult ural i stycznym czy polowym. Ale niekiedy wystarczy perspektywa grupowa czy demograficzna. Podobnie jak żeby wbić gwóźdź w śdanę, nie trzeba stosować mechaniki kwantowej, żeby policzyć wydatki wr sklepie, nie potrzeba rachunku różniczkowego, a żeby zrobić okulary, wystarczy optyka Newtona zamiast teorii Einsteina. Podobnie w socjologii, punkt widzenia musi być dostosowany do potrzeb badawczych. Socjologia, jak każda nauka młoda, aby określić swój przedmiot często stosuje rozumowania przez analogię. Zaczynała od metafory organicznej. Mówiono też o mechanizmie społecznym. Potem była analogia z geometrią. Wreszde z polem, jako echo now'oczesnej fizyki. Dzisiaj dominujący sposób pojmowania społeczeństwa oddają dwie metafory: „przestrzeń międzyludzka" i „życie społeczne". Pierwsza sugeruje, że socjologia nie skupia uwagi po prostu na ludziach, ale na tym wszystkim, co zachodzi, dzieje się pomiędzy ludźmi i wynika z faktu, że żyjemy zawrsze w otoczeniu innych. Druga sugeruje, że ta przestrzeń międzyludzka nie jest zastygła, statyczna, lecz nieustannie zmienia się, „żyje" dzięki podejmowanym przez ludzi działaniom. Gdyby więc trzeba było jednym zdaniem określić, czym jest dzisiaj socjologia, można by powiedzieć tak: jest to nauka o ludziach działających w polu wzajemnych relacji (w „przestrzeni międzyludzkiej"), którzy