W latach sześćdziesiątych dominującym trendem w zarządzaniu zasobami ludzkimi był ruch behawiorystyczny. Jego głównymi przedstawicielami byli: Maslow, który opracowując swą hierarchią potrzeb ludzkich, umieścił samorealizację na samym szczycie; Likert, który rozwinął główną zasadę stosunków wspierających, w myśl której członkowie danej organizacji powinni traktować prace jako źródło rozwijania i podtrzymywania poczucia własnej wartości i ważności; Argyris, który sądził ,że model organizacji powinien uwzględniać integrację i zaangażowanie oraz że jednostki powinny mieć dużą dozę swobody w ustalaniu swych osobistych celów, a także sposobów ich realizacji; oraz Herzberg, który był zdania, iż wzbogacanie pracy stanowi bardzo istotny środek do zwiększania wydajności organizacyjnej.
Ruch behawiorystyczny kierował się nieco idealistycznym dojściem do zarządzania zasobami ludzkimi, niemniej jednak wniósł ważny wkład w jego rozwój. Po pierwsze: uwypuklił wagę integracji i zaangażowania, a po drugie: podkreślił, że podstawową zasadą postępowania kierownictwa winno być dążenie do poprawienia warunków pracy, gdyż wpływa to pozytywnie na motywację pracowników i znacznie poprawia osiągane przez nich rezultaty.
Kolejnym trendem ZZL był ruch na rzecz rozwoju organizacji ( the organization development movement), działający w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Ruch ten był ściśle kojarzony z pojęciami opracowanymi przez behawiorystów. Koncentrował się na ogólnej wydajności organizacji, ze szczególnym uwzględnieniem „procesu” - czyli na analizowaniu tego, jak ludzie zachowują się w sytuacjach, gdy ciągle muszą się ze sobą stykać. Organizacja zespołu i kierowanie zmianami to często powtarzające się elementy programy ruchu na rzecz rozwoju organizacji. Szczególnie wiele uwagi poświęca się w nim analizie procesów zachodzących w grupach.
Analitycy kultury przedsiębiorstwa, tacy jak Pascale i Athos oraz Peters i Waterman, opisują wiele cech, jakimi odznaczają się firmy, którym udało się odnieść sukces. Silny wpływ ich też uwidacznia się w znaczeniu,