Sądy tajne w PRL
Sądy tajne funkcjonowały w ramach sądownictwa powszechnego Pełna ich historia nie jest znana, wymaga badań Często działały na terenie więzień i były nazywane „sądami kiblowymi" W Warszawie sąd taki działał początkowo w ministerstwie sprawiedliwości Jego skład ciężko by nazwać sędziowskim -składały się bowiem z urzędników, którzy wydawali wyroki w najcięższych sprawach.
Komisja powołana w 1956 roku stwierdziła że było to nadużycie, iż wyroki zapadały poza sądem i jako takie nie są wyrokami sądowymi. Utworzenie warszawskiego sądu tajnego wiązało się z teorią stalinowską o nieuniknionym zaostrzeniu się walki klasowej w miarę postępów budownictwa socjalizmu. Wrogów tych trzeba było zniszczyć wytaczając im procesy o szpiegostwo, o zbrodnie hitlerowskie czy o faszyzacje II RP.
Sądy te orzekały w składzie trzech zawodowych lub ławników. Na sędziów wywierano presje. Zastępca Prokuratora generalnego Henryk Podlaski jawnie dyktował swoją wolę przy wydawaniu wyroków, na zebraniach publicznie szkalował sędziego który wydal jego zdaniem za łagodny wyrok Zdarzało się że sztucznie rozdzielano sprawy aby ze wspóloskarżonych tworzyć świadków
Występowały nadużycia w prawie do obrony i zasady bezpośredniości przez przekształcenie przewodu sądowego w odczytywanie akt śledztwa Zdarzało się że fabrykowano dowody albo były usuwane z akt sprawy karty z niewiarygodnymi zeznaniami.
Surowość kar była drastyczna. Organizacja ta naruszała fundamentalne zasady wymiaru sprawiedliwości Nie funkcjonowała tutaj zasada domniemania niewinności, sąd nie dążył do wykrycia prawdy obiektywnej, mógł zaś ograniczyć się do ustalenia prawdy względnej Do wydania wyroku wystarczyło wykazać ogólny związek oskarżonego z czynem W przesłuchaniach stosowano tortury.
W połowie 1957 r podjęto decyzję o wyciszeniu całej sprawy sekcji tajnej, zwłaszcza, że najcięższych zbrodni dopuścili się ludzie najbardziej oddani partii.