Zakładając, że popyt na realne zasoby pieniądza jest stały, to wzrost nominalnej wartości pieniądza musi doprowadzić do wzrostu cen. Jeśli dzieje się na odwrót (płace rosną, bo wymuszają to pracownicy) , to pojawiają się dwa możliwe skutki. Pierwsza możliwość - państwo nie zwiększy nominalnej podaży pieniądza, to realna podaż pieniądza się zmniejszy. Stopa procentowa wzrośnie, aby została zachowana równowaga na rynku pieniądza. To z kolei spowoduje spadek popytu na dobra, nadwyżkę podaży, w efekcie obniżenie cen i popytu na pracę. Ceny i płace, realna podaż pieniądza i stopa procentowa w końcu wrócą do pierwotnego poziomu.
Druga możliwość - państwo stosuje łagodzenie wstrząsu.
Polityka pieniężna łagodzi wstrząs, jeżeli zmiana cen wywołuje reakcje państwa, które dostosowuje wielkość nominalnej podaży pieniądza, aby w krótkim kresie uniknąć zmiany jego realnej podaży.
Jeżeli realny popyt na pieniądz odpowiadający stanowi pełnego zatrudnienia jest stały, to wzrost cen może nastąpić w dwóch przypadkach. -» wzrost nominalnej podaży pieniądza spowoduje wzrost cen, doprowadzi realną podaż pieniądza do poziomu odpowiadającemu pełnemu zatrudnieniu.
-> jeśli poziom cen wzrośnie na wskutek jakichkolwiek innych przyczyn, a państwo zareaguje na to drukiem nowych pieniędzy, to ceny i ilość pieniądza wzrosną.
Tak więc państwo drukując pieniądze, bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialne za wzrost cen.
Jeżeli państwo nie interweniuje, to wzrost poziomu cen, który i tak nastąpi, spowoduje spadek realnej podaży pieniądza i wywoła presję deflacyjną, która przywróci pierwotny poziom cen.
Opisany związek pomiędzy cenami a pieniądzem zależy od założenia, że realny popyt na pieniądz pozostaje stały. Jednak nie zawsze tak jest. Może to wynikać z korzystnego oprocentowania rachunków czekowych (banki konkurują między sobą), przez co realny popyt na pieniądz jest mniejszy. Ponadto należy uwzględniać wpływ stopy procentowej na pieniądz.
Stopa inflacji = wzrost nominalnej podaży pieniądza - wzrost realnego popytu na pieniądz.
Z teorii ilościowej wynika, że gdy wzrost realnego popytu na pieniądz wynosi zero, stopa inflacji równa się stopie wzrostu nominalnej wartości pieniądza. Skutek taki nie sprawdza się, gdy zmienia się realny popyt na pieniądz.
Ponieważ zazwyczaj dochód realny i stopa procentowa zmieniają o kilka punktów procentowych rocznie, także realny popyt na pieniądz zmienia się powoli. Jeżeli nominalna wartość pieniądza wzrasta szybko, musi ją zrekompensować szybki wzrost cen. Wtedy realna podaż pieniądza zmienia się nieznacznie w stosunku do podaży nominalnej i cen.
Kraje, w których występuje wysoka inflacja mają również wysokie stopy procentowe.
Według hipotezy Fischera wzrostowi inflacji o 1% towarzyszy wzrost stopy procentowej także o 1%.
Realna stopa procentowa = nominalna stopa procentowa - stopa inflacji. -
przykład: inflacja 10%, za 100 funtów możemy kupić 10 książek, za rok na te książki wydamy 110 funtów. Jeśli nominalna stopa % wynosi 12% to, jeśli pożyczymy bankowi pieniądze na rok, możemy z tego mieć 112 funtów. Wtedy kupujemy książki, zostaje nam 2 funty, i te dwa funty to realna stopa procentowa.
Hipoteza Fischera stwierdza, że realna stopa % nie podlega większym zmianom. Inaczej powiem pojawiłaby się wielka nadwyżka po stronie podaży i popytu na pożyczki. Wyższa inflacja musi być wyrównana odpowiednią stopą procentową. Hipoteza to choć nie jest w pełni precyzyjna, dość dobrze przybliża rzeczywistość.