Obrzędowość Słowiańska skupia się wokół przesileń.
Jesień, w związku pracami gospodarskimi, zrównanie jesienne było przesunięte na początek listopada, wtedy były jeszcze dobra pogoda. Po zrównaniu nie wolno było już nic robić w polu.
W zrównaniu i przesileniu mamy kontakt z duchami, którzy komunikują się z nami, spoczywał na nas obowiązek zapewnienia im dobrych warunków.
W chrześcijaństwie widać naleciałości tego w obrzędzie wizytowania grobów.
Wzywano duchy.
Ogień jest bardzo ważnym czynnikiem obrzędowym.
Podczas zrównania jesiennego przodkowie mogą się nam ukazać w postaci żebrzącego dziada, należało mu pomóc bo inaczej będzie on szkodzić.
Jak facet był już stary miał około 40 lat, mógł poprosić pana o wyjście i stawał się wtedy takim przekaźnikiem informacji. Kiedy wizytował ludzi trzeba było zapewnić mi wikt. Dziadowie byli zrzeszeni w cech. W okresie PRL zawód dziada został zlikwidowany.
Słowiańskim zwyczajem było noszenie jedzenia na groby, albo wylewało się wódkę na grób, te zwyczaje są jeszcze spotykane w prawosławiu.
Nie zabijamy zwierzyny która może się nam ukazać np. wilk albo niedźwiedź.
Po św. Marcinie nie ma już prac polowych. Święto św. Marcina, było okazja do wróżb pogody.
Obrzędy związane z czasem przed adwentem (andrzejki i katarzynki) poświęcone było za mąż pójściu. Która zostanie udziobana przez gęś ta pierwsza będzie miała męża. Losowanie figurek. Losowanie karteczek.