Wprowadzenie
Nastąpił okres dydaktyki nauczającej i jednolitego programu. Nie umożliwiano wprowadzania indywidualnych autorskich innowacji. Przeważało nauczanie właściwe dla systemu naukowo-rozdzielczego. Dawni dobrzy metodycy stopniowo odchodzili z zawodu, zastępowani przez głośnych, a nawet hałaśliwych zwolenników naukowego światopoglądu i politechnizacji, którzy nie mając wystarczającego doświadczenia nauczycielskiego, innych uczyli dydaktyki w nowym ujęciu i zapo-1 wiadali sukcesy szkoły opartej na radzieckich wzorach. Szczęśliwie okres ten mamy za sobą, pozostały jednak niekorzystne jego rezultaty. Politykę oświatową można zmienić szybko, system dydaktyczny wymaga nie tylko dłuższego okresu, ale silniejszych bodźców i dokładniejszych argumentów. Tegojednak brakuje, pojawiają się natomiast kolejne wydania dawnych propozycji dydaktycznych. Trzeba uzupełnić oferty dydaktyczne i sięgnąć do własnych doświadczeń.
Moje doświadczenia nauczycielskie są zarówno długoletnie, jak i zróżnicowane co do typu szkół i prowadzonych przedmiotów. Pracowałem w szkole podstawowej i liceum ogólnokształcącym oraz pedagogicznym, a wiele lat uczyłem w liceach wieczorowych i korespondencyjnych. Kształciłem przyszłych nauczycieli w liceum pedagogicznym, studium nauczycielskim, wyższej szkole pedagogicznej i od dwu-1 dziestu lat na uniwersytecie. Uczyłem języka polskiego i historii, prowadziłem zajęcia z wychowania fizycznego i wiedzy o społeczeństwie, nawet przez jakiś czas wykładałem chemię. W procesie edukacji pedagogicznej przyszłych nauczycieli zajmowałem się głównie dydaktyka., ale i inne treści uzupełniały moje doświadczenie nauczycielskie (andragogika, metodyka języka, pedagogika ogólna).
Różnorodność treści łączyła się z bogactwem wzorów. Zdążyłem pracować wspólnie z dawnymi doświadczonymi metodykami. Kiedyś przedstawię te owocne kontakty z takimi nauczycielami i dyrektorami szkół, jak Helena Kasperowiczowa, dr Tadeusz Skulimowski, Henryk Dubas, Czesław Jędraszko. Uczyłem się takźejako student u znanych dydaktyków języka ojczystego, jakimi byli moi profesorowie: Bronisław Wieczorkiewicz, Jan Tokarski, Bugeniusz Sawrymowicz, Karol Lausz. A już jako doktorant poznawałem dydaktykę w ujęciu mego promotora — profesora Wincentego Okonia oraz opiekuna i konsultanta — profesora Kazimierza Sośnickiego.
Zebrałem i nadal zbieram nie tylko wiedzę o dydaktyce jako teorii kształcenia, ale także dysponuję doświadczeniem nauczycielskim, długoletnim i zróżnicowanym, co do przedmiotów i typu szkoły, wjakiej pracowałem.
Uważam, że mogę przedstawić nie tylko moje doświadczenia, ale także przemyś-' lenia dydaktyczne, które przydadzą się innym w ich praktyce nauczycielskiej. Mogą to być nie tylko studenci pedagogiki i kierunków nauczycielskich, ale także czynni nauczyciele, którzy chcieliby skonfrontować własne przemyślenia i doświadczenia z ujęciem innego nauczyciela, który latami dochodził do swych kompetencji jako nauczyciel praktyk oraz autor prac podsumowujących i propagujących korzystne ujęcie propozycji dydaktycznych.
Będąc uczniem profesorów Wincentego Okonia i Kazimierza Sośnickiego, do ich dorobku naukowego i poglądów sięgam najczęściej. Uzupełniam własne przemyśle-