Część pierwsza: Elementy poetyki tekstu hiphopowego
dym razie marginalizowanym) produkcji literackiej i obiegu czytelniczego. O ile bowiem wiek dwudziesty skłonni bylibyśmy określić okresem zmagań pomiędzy wierszem i prozą, to w przypadku pierwszych lat trzeciego tysiąclecia przesunięcie staje się wyraźne, a dominacja takich form literackiej wypowiedzi jak powieść, opowiadanie, prozatorski dramat - niezaprzeczalna1.
Odsuwany na peryferia czytelniczych zainteresowań wiersz - którego zakres użycia wraz z rozwojem nowoczesnej powieści i dramatu systematycznie zmniejszał się, aż w końcu zawężony został li tylko do liryki2 - czytelnikowi współczesnemu kojarzy się nie inaczej, jak właśnie z poezją. Ta jednak stała się hermetyczna, niezrozumiała dla przeciętnego odbiorcy, a jej zakres oddziaływania nie wychodzi zasadniczo poza wąski - niewiele w istocie szerszy, niż to opisywał Baran, bo wzbogacony o nieliczne grono „bezinteresownych” czytelników - obieg. (Jak ironicznie notuje w jednym ze swoich wierszy Noblistka: „Będzie tych osób chyba dwie na tysiąc”3, zatem niewiele.) Pisanie i czytanie poezji zdaje się być współcześnie zajęciem mało atrakcyjnym, a w każdym razie czymś, czym nie powinno się chwalić.
Niezaprzeczalnym rudymentem zdaje się przeto być zamieszczone na łamach „Polonistyki” stwierdzenie Stanisława Wojtowicza, iż: „przeciętny uczeń gimnazjum czy liceum nie rozumie, «po co się pisze wiersze»”4. Nie rozumie, a więc nie czyta, a skoro nie czyta, to nie może zrozumieć (i tak koło się zamyka). Jednak, choć brak zainteresowania dla spraw literatury i właściwych nawyków czytelniczych wśród ludzi młodych jest niezaprzeczalny i bezdyskusyjny, nie oznacza to wcale, iż młodzież nie ma styczności z wierszem (jako odmiennym od prozy sposobem komunikacji autora i czytelnika), albowiem - o czym zazwyczaj zapominamy (A nauczyciele zdają się o tym zapominać szczególnie często!) - tomiki poetyckie nie są jedyną dostępną młodym ludziom drogą kontaktu z tekstem uporządkowanym wersyfikacyjnie. Codziennie bowiem percypują oni dziesiątki, o ile nie setki linijek wierszowych. Co więcej: by mieć możliwość kontaktu z energicznym rytmem wiersza tonicznego, czy podniosłym sylabicznym trzynastozgłoskowcem, nie muszą nawet otwierać książki. Wiersze docierają do nich za pośrednictwem muzyki: teksty ballad rockowych, piosenek poetyckich, przebojów pop, czy kompozycji hiphopowych są przecież nieodłącznie wierszowane! Literaturoznawcy: badacze wiersza, krytycy - a za nimi i szkolni poloniści - zdają się jednak owego prostego faktu nie dostrzegać5.
Wymienione wyżej teksty kultury popularnej to par excellence wiersze - i to wcale nie takie „ułomne”, za jakie liczni literaturoznawcy chcieliby je często uważać6, choć - co oczywiste - diametralnie różne od tekstów Kochanowskiego, Mickiewicza czy
12
Zjawisko to opisuje między innymi J. Klej nocki w eseju zatytułowanym Mętny układ?, 1999, przedruk [w:] idem, Literatura w czasach zarazy, Warszawa 2006, s. 13-23.
Cf. M. R. May enowa, Poetyka teoretyczna. Zagadnienia języka, Wrocław 1979, s. 372.
W. Szymborska, Niektórzy lubią poezją, [w:] eadem, Koniec i początek, Poznań 1993. Podaję [za:] eadem, Wiersze wybrane, Kraków 2010, s. 293.
Cyt. za: S. W ó j t o w i c z, Walka o rymy, „Polonistyka” 2005, nr 3, s. 44.
Jak się wydaje, istnieją trzy główne przyczyny negatywnego podejścia badaczy literatury do tekstów kultury popularnej. Będzie to z pewnością: (1) niechęć do twórczości „paraliterackiej” uważanej przeważnie za gorszą, niewartą zachodu, ale także (2) niski poziom zrozumienia dla specyfiki danej grupy tekstów kultury wynikający najczęściej z (3) braku odpowiedniego przygotowania merytorycznego.
Za „kanoniczny” przykład negatywnego i waloryzującego ujemnie podejścia do wybranych zjawisk kultury uznać wy pada choćby słynne „poprawki” wersyfikacyjne A. Brucknera nanoszone na teksty staropolskie, o których w spomina Adam Kulawik. 1'ide: Idem, Wersyfikacja średniowiecza, [w:] idem, Teoria wiersza, Kraków 1995, s. 89.