7488178420

Klaus z naszej ulicy mówi, że jak będzie duży, to zostanie lekarzem. Klaus mówi, że lekarze muszą i ze sto razy dziennie myć ręce. Czasami chodzę z mamą do lekarza. Robi mi wtedy badania rutynowe, jak on to nazywa. Mierzy, czy coś urosłem i sprawdza, czy coś ważę. To wcale nie boli. Ale mimo wszystko zawsze się boję. Wczoraj też byliśmy u lekarza, lekarz wsadził mi do gardła takie drewienko i kazał powiedzieć „aaaaaa”. Drewienko wcale nie było smaczne. Osłuchał też moje serce, popukał mnie w plecy i zapytał, czy boli.

—    Nie — powiedziałem. — Ale chyba nie nadaję się jeszcze na szmelc?

—    Ależ gdzie tam, chłopcze — powiedział lekarz. — Wytrzymasz jeszcze ze sto lat. Teraz pobierzemy tylko jeszcze trochę krwi i po wszystkim.

Wziął taki gumowy wężyk, mały szklany pojemniczek i strzykawkę i powiedział, że musi mnie trochę ukłuć w rękę. Wcale mi się to nie podobało i wczepiłem się w mamę, która trzymała mnie na kolanach.

—    No jak tam, kawalerze, w którą rękę ukłujemy?

Skoro już pozwolili mi wybierać, to nie zastanawiałem się ani przez chwilę.

—    W mamy! — powiedziałem.