Politolog w „sporze” z metodą 17
trzecich jest dla wielu ciągle zaskakująca i często nieuświadomiona. Wynika z tego, że świadomość tego, co polityczne, to faktycznie mispercepcja. Skarżyński zdecydowanie stawia na dychotomię „naukowe vs. potoczne”32, a przecież rzeczywistość, której odzwierciedlenie znajduje się w naszych teoriach, faktycznie powoduje, że to, co potoczne, to zjawisko także empiryczne, więc jako takie podlega naukowemu osądowi. Podstawowa wątpliwość to zastosowanie i znaczenie terminu „potoczne”. Jeśli za takie uznamy wszystkie analizy zjawisk niewypowiedziane pierwotnie przez świat nauki - to otrzymamy dość naiwną kwalifikację.
Przesunięcie kategorialne, które pojawia się w tytule artykułu miało doprowadzić do odejścia od wąsko rozumianego pojęcia metody. Tytułowy „spór” z metodą nie oznacza wyłącznie sytuacji nieprawidłowego zastosowania metod w procesie badawczym, co oczywiście jest pierworodnym grzechem przeciw metodologii. W szerszym rozumieniu metoda oznacza sposób poruszania się w obszarze tej konkretnej nauki społecznej, jak również „złe praktyki” stosowane w wyniku nieprawidłowego rozpoznania przedmiotu poznania oraz przedmiotu badania. Jakościowe badania w obszarze politologii są nie tylko kwestią opozycji wobec badań ilościowych. Tego dylematu właściwie już się nie podnosi ze względu na jego niską wartość rozstrzygającą. Tu docieramy do sporu pomiędzy indukcjoni-stami a dedukcjonistami. Tłumacząc ów spór, musimy oprzeć się na kwestii obserwacji. Nie sposób przyjąć za argument w pełni uzasadniony pod względem naukowym, że z samej obserwacji wynikają potwierdzenia dla ogólnych praw nauki33. Wielu twierdziło, że kolejne spostrzeżenia przybliżają nas do tego, co nazywamy prawdą. W tej sytuacji ilość jednostkowych uzasadnień miała przechodzić w jakość. Z kolei dedukcjoniści, przecząc temu poglądowi, uznają wszystkie prawa nauki za hipotetyczne, ponieważ uznają za cel nauki nie uzasadnianie praw, lecz ich obalanie34. Mając na względzie sytuację, że człowiek dysponuje pewnym określonym zbiorem faktów, musi również posiadać wyjaśnienie owych faktów. W ślad za Popperem można przyjąć, że jedyną wartością takiego wyjaśnienia jest jego skuteczność i przydatność. Mamy po prostu taką wizję świata, jaka jest nam
32 Idem, Podstawowy dylemat politologii..., op.cit., passim.
33 S. Nowak, op.cit., s. 311.
34 Ibidem, s. 312.