88 MIECZYSŁAW INGLOT
szewskiemu ludzi o podobnych poglądach reprezentowali księgarz Teofil Gliicksberg; redaktor wielu noworoczników wileńskich, Józef Krzeczkow-ski, a od r. 1849 Romuald Podbereski jako redaktor „Rocznika Literackiego” 6).
Polski ruch wydawniczy na terenie Wilna i Kijowa ulegał zatem podobnym procesom. Wydawca stawał się na tych terenach partnerem, z którym trzeba się było liczyć. Tymczasem był to partner niewygodny zarówno dla pisarzy konserwatywnych jak i postępowych. Komercjalizacja sztuki wywoływała sprzeciw' krytyków konserwatywnych, bo byli oni niechętni wszelkim zjawiskom, które wymykały się spod zasięgu arystokratycznego mecenatu, niegdyś na tych ziemiach dominującego. Postępowa opinia literacka w oparciu o poglądy romantyczne opowiadała się za wolnością sztuki zarówno wobec mecenatu jak i interesów wydawcy. U pod-dłoża romantycznego protestu przeciwko handlowemu podejściu do wytworów twórczego natchnienia leżało szereg skomplikowanych przyczyn. Trudno je tu w całości przedstawić i omówić. Sądzimy, że czynnikiem najistotniejszym był romantyczny bunt przeciwko alienacji pieniądza, przeciwko przekształceniu się pieniądza w siłę wrogą i obcą poczuciu sprawiedliwości społecznej romantyków. Za pieniądze można było osiągnąć wiele i to niezależnie od talentu, natchnienia, moralności. Niezależnie od ofiarności i poświęcenia, ideałów, które romantycy cenili bardzo wysoko T).
A przecież w trudnej sytuacji popowstaniowej nie pogoń za zyskiem, lecz właśnie poświęcenie i ofiarność zyskiwały wysoką cenę ideową. „Ktokolwiek obeznany choćby nieco z handlem księgarskim, świadomy jakich u nas nakładów potrzeba na wydanie dzieła, jeżeli zechce się zastanowić nad zbyt szczupłą liczbą klasy czytającej, której interes do płodów piśmiennictwa krajowego jeszcze się bardziej zmniejsza przez nałogowe przywyknienie do obczyzny; kiedy powiadam, nieuprzedzonym umysłem zechcemy się nad tym zastanowić — postrzeżemy, że Piśmiennictwo nasze utrzymuje się w największej części gorliwą a bezinteresowną intencją Literatów, przyczynieniem się, o ile kto z nich może, ku dobru ogólnemu. Ze smutkiem wyznać należy, że klasa czytelników zbyt szczupły w tym udział bierze” 8) — pisał w r. 1845 redaktor czasopisma Lud i czas, January Filipowicz, ale pod jego słowami mogło się podpisać wielu wydawców i z lat trzydziestych.
Jak na tym tle wyglądały poglądy Kraszewskiego?
Brak oryginalności, plagiotorstwo, niski poziom intelektualny — oto zarzuty, które młody Kraszewski wysuwał pod adresem literatury europejskiej w artykule „Jak się robią książki nowe ze starych książek („Rzecz o kradzieży literackiej”)”. Artykuł pisany był wyraźnie w stylu obrazo-
'•) Zarówno Krzeczkowski jak i Podbereski posługiwali się argumentami podobnymi do argumentów Grecza. (Por. J. Krzeczkowski: Przerys alfresków, Świstek. A, 1845, s. 41—42 i R. Podbereski: Przedmowa, Rocz. Literacki 1849, s. XX).
7) O zagadnieniach tych traktują obszernie następujące prace, analizujące stosunek romantyków i ludzi epoki romantycznej do pieniądza: J. Simmel: Filozofia pieniądza, Warszawa 1904; Zb. Ku der owi cz: Młody Marks a romantyczna koncepcja stosunku jednostki do społeczeństwa, Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej, 1959, t. 4; M. Fritzhand: Myśl etyczna młodego Marksa, Warszawa 1961; E. Fischer: O istocie romantyzmu, Przegląd Humanistyczny, 1962, z. 6.
s) J. Filipowicz: Kilka uwag i postrzeżeń nad literaturą, Lud i czas, Wilno 1845, s. 27.