POGLĄDY KRASZEWSKIEGO 89
burczych felietonów francuskich, jakkolwiek skierowany w dużej mierze przeciw stosunkom panującym we francuskiej literaturze. U podłoża protestu Kraszewskiego leżało przeświadczenie, że pieniądz był tym czynnikiem, który ze sztuki uczynił rzemiosło, a z „wieszczów, kapłanów natchnionych” — rzemieślników i wyrobników płatnych od wiersza 9). Talent stał się kapitałem, myśl wystawiono na sprzedaż, a pisarze francuscy handlowali talentem i myślą. To oburzało Kraszewskiego i było jego zdaniem główną przyczyną obniżenia artystycznej i ideowej jakości sztuki.
„Rzecz o kradzieży literackiej” stanowiła preludium do niezmiennie ostrego ataku na księgarzy, którzy ośmielili się zostać handlarzami. Atak Kraszewskiego został pi-zeprowadzony w artykule „Literatura i obyczaje”, stanowiącym część cyklu pt. „Asmodeusz”, i objął nie tylko literaturę, ale i dziennikarstwo. „Francja znowu daje przykład niesłychanego poniżenia — pisał Kraszewski — robiąc z wydawania dzieł spekulację śmieszną i tak oczywistą, iż w niej czuć ostatnią obojętność czytelników, którą powabem zysku starają się podniecić. Subskrypcje stały się loteriami, na które prenumerują dla prym wielkich lub zegarka z łańcuszkiem. Każde pismo periodyczne wprzód nim ustali ducha, tendencję i charakter, nim się na świat wychyli, ma towarzystwo akcjonariuszów, które czuwając nad swoimi zyski, myśli tylko o uczynieniu umysłowego pokarmu smacznym, nie zaś zdrowym”. ln)
Jaka była geneza podobnych poglądów na materialne podstawy bytu twórców?
Omawiając stosunki panujące w prasie kresowej I poł. XIX w., Wacław Ciechowski stwierdzał przy opisie dziejów Wizerunków i roztrząsań naukowych, że wrogi stosunek ich redaktora, Ignacego Szydłowskiego do nowych procesów zachodzących w środowiskach twórczych i wydawniczych, oraz głoszone przez niego poglądy, iż pisanie za opłatą obniża z reguły poziom twórczości, wiązały się z określoną sytuacją społeczną byłego Szubrawca. Szydłowski, urodzony i wychowany w epoce, kiedy literatura była zajęciem uprawianym w wolnych chwilach przez zamożną szlachtę czy też inteligencję szlachecką lub mieszczańską, nie mógł zrozumieć, że pisanie książek i artykułów jest pracą, która powinna dostarczać środków utrzymania jak każdy inny fach n).
Było coś bardzo tradycyjnego, i to w duchu szlacheckim tradycyjnego, w argumentach wysuwanych w liście do Antoniego Peplińskiego z 5 X 1839, w którym nasz pisarz bronił się przed zarzutami prasy poznańskiej, oburzonej na Kraszewskiego z powodu głoszonych wówczas poglądów konserwatywnych. Emil Kierski, atakując naszego pisarza na łamach Gazety W. Ks. Poznańskiego, obok zarzutów natury ideowej nie szczędził również ostrych docinków, w których posądzał Kraszewskiego o pisanie dla zarobku. Te właśnie docinki najbardziej zabolały Kraszewskiego, bo na nie tylko odpowiadał, jakby zapominając o innych.
„Całe życie biłem na rzemiosło pisarzy, nigdy nim nie byłem,
®) J. I. Kraszewski: Jak się robią książki nowe ze starych książek (Rzecz o kradzieży literackiej), Tyg. Petersburski, 1837, nr 38, s. 223.
10) Tenże: Literatura i obyczaje (Asmodeusz w roku 1837). Tyg. Petersburski, 1837, nr 98, s. 582.
n) Por. W. Ciechowski: Czasopisma polskie na Litwie, Warszawa 1910. Odb. z Kwartalnika Litewskiego, s. 91.