WARSZAWSKO-UKRAIŃSKI WARIANT POLSKIEGO ROMANTYZMU 17
da). Tym samym Wołyń i Ukraina awansowały do rangi centralnej sceny narodowej historii. Bliska romantykom wartość niepowtarzalnej swojskości, rodzimości i pro-wincjonalizmu święciły tutaj triumf w całej pełni. Oto, co deklarował Zaborowski:
Od miodu, od dzieciństwa, zakochałem się w mojej ojczyźnie. Przeniosłem się w czasy najodleglejsze, ażebym mógł żyć z moimi naddziadami i z nimi być szczęśliwym. W najciemniejsze rzuciłem się wieki, bez światła, bez przewodnika; wolałem błąkać się w ciemnościach i brać za bohaterów rzeczywistych widziadła, twory może tylko mojej wyobraźni, niż wygrzebywać same popioły. - Wolałem im nadać czucia i znanych nam tegoczesnych lub niedawno pomartych bohatyrów dusze, pewny, że one im od naddzia-dów w ciągłej przeszły spuściźnie. [...]
Literaci [tj. krytycy] nie znajdą w nich [tj. moich utworach] oczytania, narzekać będą na brak wiadomości, odsądzą mnie do znajomości poezji, dziejów, wzorów w tym przedmiocie. [... ] Nie chcę ja ani od nich się uczyć, ani ich nauczać.
(1818,1,106,107)
Ta sformułowana w 1818 deklaracja jest już na wskroś romantyczna! Niektóre fragmenty utworu, drukowane bez zachowania stychiczności, nabrały charakteru nie praktykowanej wówczas u nas, przypominającej Pieśni Osjana, prozy poetyckiej. W przypisach do eposu Zaborowski wysuwał expressis verbis na czoło wagę takich kategorii jak rodzimość, narodowość, oryginalność pisarska:
Po cóż mamy za granicą szukać przedmiotów godnych opisania, gdy groby naszych nad-dziadów bez napisów już mchem się okryły; gdy wzory ich cnót i męstwa w zastarzałych księgach już niektórym naszym współziomkom niezrozumiałych butwieją? Nie ujmę obcym dziełom słusznie im przyznawanych zalet; mogą one służyć za wzory piszącym, ale nie być pospolitą zabawą całego narodu, który inne mając obyczaje, inny język, jeżeli tylko je szanuje, w nich szukać powinien, w nich znaleźć może prawdziwą chwil życia osłodę. Znaleźliśmy u obcych narodów, szukając pomocy, zgubę bytu naszego, ma-myż teraz nieroztropnie w ich płodach nikczemniejących coraz szukać zarazy zepsutego smaku? [...1 Ale w przedmiotach poetycznych bądźmy sami sobą, otwórzmy oczy i ani ślepo w obcych piękności nie wierzmy, ani ślepymi na wzory piękności u nas znajdujące się nie bądźmy. Szukajmy w odległej naszej starożytności przedmiotów do ożywienia naszej wyobraźni, a czuciu obecne wydarzenia dostatecznymi będą.
(1818,1,50)
Program ten, jak widać, jest już bliski późniejszym o lat kilka założeniom Mochnackiego. Dlatego też poemat Zaborowskiego „można poniekąd uważać - jak twierdził Józef Tretiak - za pierwszy zawiązek u nas oryginalnej poezji w duchu romantycznym, a zarazem za pierwszy utwór szkoły ukraińskiej, która się w kilka lat potem uwydatniła”. Autor bowiem ośmielił się na wzór Tassa „wprowadzić miłość do bohaterskiego poematu i romantyczną cudowność”, a „przez bezwzględną cześć dla przeszłości Polski dowolnie przeinaczał ważne i dobrze znane fakty historyczne”18.
18 J. Tretiak: Bohdan Zaleski do upadku powstania listopadowego, 1802-1871. Zycie i poezja, 1.1. Kraków 1911, s. 52-53. Ostrożniej nieco, bo jedynie jako zapowiedź romantyzmu, potraktował poemat Zaborowskiego Z. Libera, zob.: Rozważania o wieku tolerancji, rozumu i gustu. Warszawa 1994, s. 353.