5469091816

5469091816



16



_r_-

dążenie, jak wiesz, nie ma kresu. Ale za to „po drodze" stawaliśmy się jakoś oryginalni, niepowtarzalni. No bo kto mógłby powtórzyć wokalne kreacje Stryszowskiego, czy traktowanie przez Ścierańskiego gitary basowej jak instrumentu absolutnie solowego? Kto mógłby tworzyć moje kompozycje i aranżować je po naszemu?

Czy ten kult perfekcji przetrwał u Ciebie od wtedy do dzisiaj?

Ze wszystkimi konsekwencjami, także i tą, że jestem przeciwny pomysłom (pojawiały się takie) ponownego skrzyknięcia się „Laboratorium". Dzisiaj nie zagralibyśmy , jak kiedyś, palce i stawy już nie te. A ponadto dzisiaj poprzeczkę ustawiają na swojej bardzo wywindowanej wysokości całe pokolenia fantastycznie wyszkolonych absolwentów katowickiej, czy jeszcze lepszych amerykańskich uczelni. Jako perfekcjonista nie dopuszczam - w pewnych dziedzinach, na przykład w mojej - słynnej tak zwanej „drugiej jakości".

Nie bywasz dla siebie tolerancyjny, wyrozumiały?

Nie w pracy, a zwłaszcza w tworzeniu. Zdarzało mi się trudzić, a nawet męczyć nad czymś długo i mozolnie, ale ani ten czas, ani ten mozół nie przekładały się na moje poczucie, że to co powstaje jest tym, co chciałbym, żeby powstało. I przychodziła piękna, lekka, niemal natchniona chwila, w której wywalałem wszystko do kosza - od razu, jednym ruchem! Bardzo sobie cenię tę moją „higieniczną", jak ją nazywam, umiejętność.

Natomiast wszelką dokładność, precyzję i porządek staram się w życiu odnosić do spraw, które temu mogą podlegać

-    mam ład w swoich książkach, płytach, nutach i komputerze.

A w dużych, wieloosobowych przedsięwzięciach artystycznych, w których ideowy zapał i - czasami - dosyć, powiedzmy, rozwichrzona radość tworzenia są wartościami nie mniejszymi od akuratności i kompetencji

-    czemu oddajesz pierwszeństwo?

Czemuś, co jest wartością trzecią:

ogólnemu wyrazowi, który powinien być świetny, jak najlepszy, powinien pozostawić wrażenie, wzbudzić emocje. I w staraniu się o to jest, oczywiście, miejsce na dbałość o detale. Nie ma, niestety, pewnej recepty, jak łączyć te elementy, jak z równym szacunkiem odnosić się do tych wartości, ale przecież w pracy z ludźmi dorobiłem się własnego patentu: w końcowym efekcie - koncercie, przedstawieniu - musi być widać, że każdy, kto znajduje się na scenie, czuje się na niej świetnie, dlatego, że robi to, co robi, a przede wszystkim dlatego, że na niej jest. I nie musisz mi wierzyć, bo sam wiesz, że to działa i to jak działa!

Te wieloosobowe sytuacje twórcze to jakaś forma, raz umowna

-    jak koncerty i festiwale, raz dosłowna - jak szkoła teatralna, tak zwanej „belferki". Przeczuwałeś w sobie kiedykolwiek instynkt pedagogiczny?

Stale kogoś czegoś uczyłem. Także w „Laboratorium": miałem humanistyczne wykształcenie i to się przydawało, choć przecież mojej relacji na przykład z Markiem Stryszowskim nie ośmieliłbym się nazwać terminem „mistrz i uczeń". Miewałem, bywało, pięciu ludzi w zespole i współpracę z każdym z nich musiałem indywidualizować, za każdym razem dopasowywać „na miarę". Gdy teraz miewam np. 8 studentów, to łatwo policzyć - różnica niewielka.

Wiem, że oni bardzo Cię lubią (także cenią). A Ty ich?

Ja ich z wzajemnością. Ja się w ogóle lubię dzielić tym, co wiem i często przyłapuję się na własnym zdziwieniu, że oni nie wiedzą rzeczy, które ja przekazuję im bez specjalnego namaszczenia, en passant, jak prawdy oczywiste. Oni dziwią się mojemu zdziwieniu, zapewniają, że naprawdę nie wiedzą i twierdzą, że jestem dla nich za miękki i że trzeba z nimi ostrzej. Ja im z kolei na to, że optymalny stan mojego „silnika twórczego" to stan miłej szczęśliwości, że nie potrafię pracować, a zwłaszcza tworzyć z poczuciem opresji

-    swojej lub czyjejś. I tak się - pracując i ucząc - przekomarzamy.

Jakie zmiany świata stwierdzasz z pozycji kiedyś - nauczanego, a dzisiaj - uczącego?

Ilościowe, które natychmiast zmieniają się w jakościowe. Nasza - twoja, moja

-    matura była lepsza, byliśmy lepiej wykształceni, bo lepiej kształceni. Lepiej

-    mimo dzisiejszych pozornych ułatwień edukacyjnych: wielości i rozmaitości źródeł, mnogości mediów, omnipotencji elektroniki. Tylko, że w tej wielości trzeba potrafić szukać i umieć znaleźć, a to już wymaga pewnej dozy wiedzy, wyobraźni i doświadczenia, bez których to całe bogactwo możliwości, przed którym stoi uczeń, czy student, zwyczajnie przestaje być obfitością, a zaczyna być chaosem. Ale staram się być sprawiedliwy: nam, żeby wiedzieć to, co wypadało wiedzieć, wystarczało przeczytanie „Przekroju", „Życia Literackiego" i „Literatury na Świecie". A dzisiaj

-    kto to wszystko przeczyta, a wcześniej oddzieli rzetelne pisanie od mierzwy?

Lubisz nowości?

Uwielbiam, wchodzę w nie z głową i z butami, dowiaduję się o nich tyle, ile



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 108 zaryzykuje, że ją opuścisz. Jak wiesz, nie ma nikogo oprói / ciebie. Nie byłam przekonana.
RZYM 108 zaryzykuje, że ją opuścisz. Jak wiesz, nie ma nikogo oprói / ciebie. Nie byłam przekonana.
DSC58 ANALITYKA SKOŃCZONOŚCI jlJ rveor granicy, ile monotonię drogi, która bez wątpienia nie ma kre
78859 RZYM 108 zaryzykuje, że ją opuścisz. Jak wiesz, nie ma nikogo oprói / ciebie. Nie byłam przek
pokrzywa zdrowie Pokrzywa - przyjaciółka nerek Parzy i nie wygląda najładniej, ale za to ma wiele le
...książek - jak przyjaciół, powinno być niewiele, ale za to dobrych...6. POSŁOWIE Drogi
80 2 bmp ono pióro nie letkie i wielkie, ale za to piszę niem po calem podwórku, ba, nawet po ulicac
FizykaII96701 961 mi&t, traci żywą siłę swego ruchu postępowego; ale za to masa uderzona rozgrz
Mlędiy AngRq a Watlq nie ma granicy, ale WaHa Jest zupełnie Innym krajem. Jak Edward I podbijał Woli
30 6 -Ludzie mówią często, że w Księżycu w nowiu prawie nie ma Edwarda, ale jest przecież jak n
Ograniczenia SHAREWARE Program po zainstalowaniu jest w pełni sprawny i nie ma ograniczeń czasowych,
skanuj0010 (406) 20 PHP i MySQL dla każdego Jak widać nie ma w nim żadnych znaczników związanych z P
SKMBT?500712270947081 CZĘSC III ■ WYTWARZANIE następny. W ciągach tych nie ma kresu (kupuję rower,
13453 SNC01165 Białka i aminokwasy Niestety Jak dotąd nie ma pewnych [ swoistych odczynów Nsto chemi
4greka 16 Wprowadzenie jak aj, nie: a + i. Dzielą się one na dwugłoski właściwe, w których wymawia s

więcej podobnych podstron