Tołstoj, JĄnna ‘.Karenina
śliwa na swój sposób (cz. I, rozdz. I, s. 7) 250. Jak każde tak daleko idące uogólnienie, zdanie to może budzić wątpliwości. Czy istotnie nieszczęście każdej pary, każdej rodziny, ma indywidualny charakter? A szczęście jest identyczne? Wniosek z tak postawionej tezy byłby dla literatury jednoznaczny: o szczęściu pisać nie warto, bo nie ma charakteru indywidualnego, natomiast nieszczęście, owszem -jest fabuło- i sztukotwórcze. Tyle że powieści Tołstoja można postawić pytanie, które zasadne być może i w stosunku do innych dzieł, a mianowicie: czyjej tematem jest nieszczęście, czy może coś innego? Błąd, grzech, słabość człowieka? A nieszczęście, być może, stanowi tylko ich skutek?
Jakkolwiek odpowiedzieć na te pytania, pierwsze zdanie powieści Tołstoja stanowi już element perswazji w stosunku do czytelnika: oto przeczytasz powieść o nieszczęściu. Być może - powinieneś współczuć tym, których ono spotkało. Szczęście nie jest interesujące...
Anna Karenina to powieść wielowątkowa - odmiennie, niż w przypadku Flauberta, losy tytułowej bohaterki stanowią tylko cząstkę fabularną, wyeksponowaną przez tytuł i - to, co stanowić będzie, że powszechnie uważa się ten utwór Tołstoja głównie za historię miłości tejże bohaterki. To powieść nie tylko wielowątkowa, ale i złożona: wzajemne relacje bohaterów mają znaczenie fabularne, ale też pozwalają scharakteryzować ich w sposób pośredni, ukazując i lepsze, i gorsze strony ich charakterów.
Tołstoj nie wzdraga się też przed charakterystyką bezpośrednią, przy czym opinie odautorskie, „wartościujące”, niekoniecznie zgodne są z wrażeniem, jakie wynosimy z opisów działań, postaw i uczuć bohaterów; z uczuciami, jakie budzą w nas te postaci. Przenikliwość psychologiczna autora pozwoliła mu stworzyć bohaterów, których nie sposób zapomnieć: są to charaktery i pewne typy zarazem, zaś umiejętność oddziaływania na czytelnika, wielorakość
L. Tołstoj, Anna Karenina, w: Dzida wybrane, tłum. K. Iłłakowiczówna, t. III, Warszawa 1979. Bce cnacnuiueue ceMbu noxoM-.ii dpyz ho dpyza, Kaotcdan HecHaciruiueaR ceMbR Hecnacrruiuea no-ceoeMy. Źródło: http://ilibrary.ru/
text/1099/index.html. Warto podkreślić z naciskiem, że tłumaczenie Iłłakowiczówny jest bliskie ideału - właściwie zamieszczanie tekstu w oryginale można by uznać za niekonieczne.
170