Tołstoj, JĄnna ‘.Karenina
Tym bardziej nie mógłby uwierzyć, że powinien się ożenić (cz. I, rozdz. XVI, s. 67-68)263.
Czy oznacza to usprawiedliwienie bohatera? Czy jego bezmyślność (bo przecież nie nieznajomość życia chyba) zmniejsza jego winę? Na to pytanie nie dostajemy bezpośredniej odpowiedzi, gdyż Tołstoj z wielką przenikliwością analizuje wszelkie odcienie uczuć i najdrobniejsze cechy charakteru swoich postaci, wystrzegając się oceniania ich i pozostawiając to czytelnikowi. O bohaterach wyrobić sobie zdanie możemy nie tylko dzięki opisom odautorskim, ale i dzięki myślom i wypowiedziom samych postaci. Pytanie, czy wygłaszane przez nich dość często maksymy służą do ich charakterystyki, czy przede wszystkim, przynajmniej niekiedy, do wyeksponowania idei samego autora.
Wroński, jak się zdaje, to nie zwykły uwodziciel, lecz człowiek chłodny uczuciowo, w pewien sposób zepsuty (przez wychowanie? środowisko?); ,JKo, więc co? No, więc nic. Mnie jest dobrze i jej jest dobrze...” - I począł się zastanawiać, gdzie spędzić resztę wieczoru (cz. I, rozdz. XVI, s. 68)264 - myśli, uświadamiając sobie, że Kitty jest w nim zakochana.
Nie kocha matki:
Wroński w gruncie rzeczy matki nie szanował - i nie zdając sobie z tego sprawy, nie kochał. Lecz pod wpływem pojęć środowiska, w któiym się obracał, i na skutek otrzymanego wychowania nie wyobrażał sobie, by można było zachowywać się wobec matki inaczej niż z najwyższą pokorą i szacun-
263 BpoHCKiiu mtKozda He 3hlui ceMeunou 0KU3HU. Mamb ezo Cbuia e MOAodocmu CnecmmąaM ceemcKan jKemąuHa, umcbiuuh bo epeMH 3aMyncecmea, u e ocoóeHHoanu nocne, mhozo poManoe, U3eecmm,ix eceMy ceemy. Omya ceoezo oh nonmu hc uomhua (...). EMy u e zonoey hc npuxoduno, mnoCbi mozao Cbtnu, mno-HuCydb dypnoe e ezo onmomeHUHX k Kumu. (...) Oh He 3hoa, mno ezo o6pa3 deucmeuu omHocumenbHo Kumu UMeem onpedeneHHoe Haseamie, mno orno ecnib saMaHUBUHbeCapumenbCes HOMepemiH ncemimhCH u mno3mosa.MamiBUHbe ecnib oduH U3 dypnboc nocmyimoe, o6biKHoeeHHbix Meotcdy Cnecmmyimu MonodbiMU AłodbMU, KOK OH. EMy Ka3dAOCb, HlllO OH liepBblU OniKpblA 37110 ydoBOAbClllBUe, u HacACLHcdancn CBOUM onmpbimueM. (...) Oh He moz noeepunib moMy, mno mo, mno docmuBAHAO maKoe Conbuioe u xopouiee ydoeoAbcmeue eMy, a znaeHoe, eu, mozao Cbinib dypno. Eiąe Menbiue oh moz Cbt noeepunib moMy, mno oh donoKCH DtceminibCH.
264 «Hy niaK mno ok? Iły u mmezo. Mne xopoiuo, u eu xopomo». H oh sadyMancn o moM, zde eMy OKOHHunib HbmeuiHuu eenep.
181