576 {. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA
orjentuję w tym przedmiocie, nie mógłbym powiedzieć, aby wilk był u ludu oddawna i powszechnie przedmiotem ostrej nienawiści w rodzaju tej naprzykład, jaką budzi ku sobie żmija albo, powiedzmy, ze zjawisk meteorycznych t. zw. „wicher" (§§ 382 sq.). Rzekłbyś, ten silny i nieraz — bo nie wszystkie wilki są jednakie — bezczelnie zuchwały drapieżca roznieca w prymitywnej umysłowości człowieka nie-tylko obawę, lecz również pewien szacunek nie pozbawiony jakiegoś odcienia życzliwości i podziwu. Niedanno Czarnogórzec wyróżnia śród wilków osobniki, co po junacku — jak za nim powtarza Rowiński, — nie bacząc na rozbudzoną czujność psów, napadają na stado, biorą zdobycz i ponoszą ją mimo prześladowania przez psy i ludzi. Niedarmo też — co ważniejsze - u różnych ludów (np. u starożytnych Rzymian na Zachodzie, a u dawnych tureckich mieszkańców środkowej Azji i u tamtejszego dawnego ludu Wusun na Wschodzie) rodowody władców wskazują na wilczycę, co wykarmiła pierwszy ich szczep 1.
1 To też nic dziwnego, że dla przeważnych (choć nie wszystkich) \ obszarów Słowiańszczyzny — podobnież jak dla obszarów Niemiec ji Francji — samo spotkanie się z wilkiem (w przeciwieństwie do spotkania z tchórzliwym zającem) po wszystkie czasy wróżyło i wróży szczęście. Ale w Bułgarji cześć dla wilków przyjmuje rozmiary całkiem dla nas niezwykłe. Jak mianowicie pożar od gromu lud słowiański w pewnych okolicach uważa pomimo oczywistej szkody za błogosławieństwo, — tak znów w niektórych stronach Bułgarji szkoda uczyniona przez wilki bywa w pewnych okolicznościach uważana za „wielkie szczęście" i staje się powodem radości2; zachodzi zaś to iw wypadkach, gdy wilk, dostawszy się do koszary, gdzie są owce, iporwie zdobycz niezauważony przez psy, ani ludzi; taka udana gra-;bież ma przynosić czy wróżyć pomyślne mnożenie się owiec w ciągu danego roku oraz obfitość mleka. Również jeśli kupiec gromadzi owce,
kozy i inne bydło w celach sprzedaży, a w stado jego zakradnie się , wilk i porwie jaką sztukę, ma to wieścić pomyślność: rychłą sprze-; daż i wielki zysk. Dla gruntownego wyjaśnienia przesłanek, na ją* kich opierają się te zajmujące przesądy, potrzebne są jednak szcze-gółowsze materjały i dokładniejsze porównawcze badania.
468. Kult wilków wyraża się u Słowian przedewszystkiem w poświęcaniu im przez lud pewnych określonych dni w roku. Zwykle przytem chodzi tu o dnie późnej jesieni, poprzedzające zimę, albo
0 dnie zimowe, kiedy to wilki są szczególnie napastliwe, co między innemi znajduje u ludu po wsiach wyraz w troskliwszem, niż kiedy indziej unikaniu rozmów o nich dla „niewywoływania ich z lasu"
1 w częstszem lub nawet wprost regularnem zastępowaniu zwykłej nazwy drapieżców przez inną (np. w pewnych wsiach grodzieńskich w okresie Bożego Narodzenia nie mówią vouk 'wilk’, lecz kolńd-
/ nik ‘kolędnik’ i t. d.). j W Dalmacji między 17 a ‘20 stycznia obowią-' żuje wieśniaków cały szereg zakazów pewnych czynności przez wzgląd \ na wilka. W Bułgarji — zależnie od okolicy — dnie od 1 do 8, od | 1 do 20, od 11 do 13, od 11 do 17 listopada lub też niektóre dnie sty-I cznia albo wreszcie dnie od 1 do 3 lutego świętują chłopi na cześć ^wilków, zwąc je yliSi prazdnici ('wilcze święta’). W ciągu tych dni nie wykonywują takich prac, jak przędzenie, tkanie, szycie, pranie, a w szczególności nie obrabiają wełny; natomiast odprawiają pewne magiczne praktyki, mające np. na celu „zaszycie" wilkowi paszczy etc. (porówn. § 226); istnieje też przesąd, że ktoby nosi! odzież 'sporządzoną w „wilcze święta", tego wilki niezawodnie rozedrą, i drugi, że ktoby nigdy takiej odzieży nie używał, ten jest od obchodzących nas drapieżców zabezpieczony. Identyczne przesądy i święta spotykamy u sąsiadujących z Bułgarami Gagauzów; fanavar jortular ('wilcze święta’) są tam obchodzone od 10 do 15, od 11 do 14 albo od 12 do 17 listopada st. st. Również dalej ku północy u Hucułów świętują czy świętowały wsie jeden dzień do roku na cześć wilków.
469. Zajmujące jest uprawianie przez część Słowian zachodnich i południowych zapraszanie (wołanie) wilka (zaś niekiedy i innych drapieżnych oraz szkodliwych zwierząt) do wieczerzy wigilijnej; ale to zwyczaj wtórny (ob. cz. III). O wyraźnych ofiarach, składanych wilkom, brak mi dotychczas — zapewne przypadkowo3 — danych z te-rytorjum Słowian. Natomiast o sąsiadujących z nimi Łotyszach pisze P. Einhorn (w XVH st.) w osobnym rozdziale zatytułowanym „Von dem Sacrificio Łupino oder Opffer, so sie dem Wolffe gethan, dass •er ihrem Yiehe nicht schaden móchte" (w dziele „Reformatio gentis
37
niekiedy bez licznych ofiar. Tak np. warszawski „Kurjer Poranny" z dnia 12 stycznia 1914 r. doniósł, że „nocy wigilijnej (wg. st. st.) we wsi Czeeliowszczyzna pod Grodnem na powracających z kościoła włościan (na Litwie święta obchodzone są wg. st. st.) napadło stado wilków. 8 włościan wilki zagryzły na śmierć, a kilkudziesięciu pokąsały boleśnie". Natomiast na Polesiu w tych okolicach, gdzie wilki inają poddostatkiem żywności (zwłaszcza owiec, a z dzikich zwierząt — zajęcy i t. d), nie napadają one, jak mi mówiono, na ludzi nawet zimą. Chłopi a nawet Żydzi z okolic położonych np. NE od Rokitna nie obawiają się zimą jeździć samotnie po puszczy; co najwyżej zdarzać się ma tylko, że wilki biegną czas jakiś za przejezdnym. (Not. w r. 192(5 w osadzie Tupik).
' Według tradycyj starogreckich także niektóre dzieci boga Apolla, zrodzone z kobiet, miały być karmione przez wilczyce.
Identycznie traktują niektóre ludy rzadkie zresztą wypadki porywania dzieci przez orła królewskiego {Aąuila imperialu): tłumaczą je mianowicie jako dowody łaski tego ptaka czy jako przejawy jego szczególnej przychylności dla człowieka (L. Sternberg).
W Polsce południowej — podobnie jak na płn. Morawach — wieśniacy skła-. ■dają ofiary nawet lisom (w wigilję Bożego Narodzenia); ale oczywiście i tu może chodzić o wykolejenie treści dawnego obrządku.