52
wymowie" . Sens przecież był jeden: pospolitość, gminność, plebejskość w mowie to w katechizmie grzeczności grzech śmiertelny. Przypomnijmy, że według Tardea ewolucja rozmowy "zastosowuje się do prawa naśladownictwa, to znaczy, że niżsi naśladuję uznawanych lub uznających się za wyższych"^.
Ideał umiarkowania dotyczył też donośności głosu.
"Ton rozmowy nie powinien być ani krzykliwym, ani szepcącym. Te dwie ostateczności są zarówno pospolite"5**.
W Lalce niektóre osoby antypatyczne są charakteryzowane przez ton głosu w dialogu. Krzeszowska "Mówiła głosem cichym i łagodnym, a targowała się jak stu skąpców" (I, 95) - już to zestawienie powoduje nieufność czytelnika. Marszałek budzi w Izabeli wstręt swą powierzchownością; przy zakładaniu
spółki ujawnia nadto brak uczuć wyższych, egoizm i pyszałko-
%
watę lekceważenie rozmówców, skoro w towarzystwie potrafi nie tylko "zawołać", lecz i "wrzasnąć". "Wrzasnąć" zdarzy się też mecenasowi w stanie rozdrażnienia. Inni arystokraci co najwyżej mogą "zawołać" (książę, Łęcki, Izabela, Wąsow-ska, Ochocki), co zresztą nie zawsze oznacza zdecydowane podniesienie tonu. Użycie tego czasownika w Lalce służy zasadniczo do zaakcentowania lekkiego podniecenia postaci jako reakcji na nieoczekiwaną nowinę w rozmowie lub przy jej rozpoczęciu. Czasem można mówić o proksemicznym uzasadnieniu jego wprowadzenia. Na otwartej przestrzeni, z wysokości kozła breku Ochocki woła "- Dzień dobry, panie Wokulski!", ale podczas jazdy do lasu też siedzi na koźle, a mimo to dobrze słyszy rozmowę o balonach. Otwarta przestrzeń nie wpływa na donośność głosu. To raczej cechy osobowości i nonszalancja wobec etykiety powodują, że Wąsowska i Ochocki reagują bardziej bezpośrednio od innych, skrępowanych omawianym zakazem. Skala głosu Wokulskiego jest największa (mówi "cicho", "dobitnie", "łagodnie", "przyciszonym głosem", "głucho", "szeptem", "chłodno", "woła", "krzyczy", "odburkuje"), lecz
116