14
Zdobyć historię.
W obu przypadkach milczącym założeniem jest tu dobra wola i praca czytelnika w celu rozpoznania tekstowego mechanizmu wytwarzania znaczeń. Od razu jednak wciągamy do takiego ujęcia stary problem „kola hermeneutycznego”. Świadomi lub mimowolni krytycy Ricoeura i Eco wskazują, iż propozycje przedstawiają fazy procesu, ale nie punkty przejścia. „Te pozostają puste.”29 oraz, że „nie ma dialektycznego przejścia od symbolu do znaku. Sztuka, jak myśl lub myśląca pamięć, jest połączona ze znakiem nie z symbolem”30. Wreszcie, że horyzonty czy intencje to abstrakcje nie do uchwycenia w opisie tekstu, gdyż jest to jedynie kolejna siatka pojęciowa, „którą można tekstowi narzucić, czy też jeszcze jeden paradygmat, z którym można go zestawić. Żadna wiedza nic mówi nic o naturze tekstów bądź o naturze czytania, ponieważ ani teksty, ani czytanie nie posiadają natury.”31
Wyodrębnienie trzech faz konstytuowania mimctyczncj aktywności tekstu literackiego nie jest oczywiście wyłącznic pomysłem Ricoeura, ale ma swoje odpowiedniki w' innych teoriach tekstu. Przykładowo trójstopniowy model mimesis u zwolenników' autonomiczności przedstawienia zakłada „wykreślenie pola badawczego między trzema wierzchołkami trójkąta: mimesis, interlekstualnością i stnikturowaniem, pola. na którym, chcąc uchwycić przedmiotowość literatury, trzeba ją zarazem zakwestionować”32.
Rzuca się w oczy fakt, że badacze różnych orientacji dochodzą do podobnych konstatacji jeśli chodzi o operacyjny charakter mimesis, jak i dostępność referenta jedynie w polu oznaczonym.
W tym punkcie wszystkie współczesne koncepcje mimesis są zgodne: rzeczywistość jest upostaciowana w sumie tekstów. Referencja, o ile w ogóle można o niej mówić, nic dotyczy fizycznych jakości świata, ale jego symbolicznych reprezentacji33.
Śledząc refleksję na temat mimesis w ostatnich dwu dekadach, widać, że polaryzują się dw'a stanowiska wywodzone z tradycji greckiej filozofii: dialogów' Platona i Poetyki Arystotelesa. Generalnie dają się one sprowadzić do założenia o bezpośredniej podległości świata przedstawionego sztuki wobec rzeczywistości, bądź autonomiczności przedstawienia. Ciągła atrakcyjność kategorii mimesis polega — zdaniem piszącego te słowa — na niemożności redukcji żadnego z dwu aspektów' przedstawienia.
Spróbujmy zatem sformułować zasadniczy problem, na jaki natrafia dziś dy skurs o mimesis.
Doświadczenie lektury' tekstu literackiego pokazuje, że słowo przedstawione prowokuje własną transformację w coś, czego nie sposób wywieść bezpośrednio z jego znakowego statusu oraz, że nic sam język jest przedmiotem reprezentacji. Zatem kłopot opisu polega na tym, że źródło przedstawienia i przedmiot reprezentacji pochodzą z odrębnych porządków ontologicznych. Jedynym elementem, który' je (przynajmniej momentalnie) łączy ze sobą jest doświadczenie pisania i czytania jako momentów' częściowego wycofania się ze zgiełku zbyt wiele i zbyt wielorako doświadczanego i znaczącego świata.
Idąc tym tropem, mimesis, rozumiana za Ricoeurem jako aktywność reprezentacji, jest przede wszystkim wyrazem ekonomii mowy — w jej najbardziej efektywnym wymiarze, jakim jest literatura — wychodzącej naprzeciw doświadczeniu bycia (nic czysto znakowego) w' święcie oznaczonym, którego jednak nic sposób oddać inaczej niż poprzez znaki.
dinlerpretacja, redakcja St. Collini, przełożył T. Bicroń, Kraków 1996, s. 63.
29 W. Iser, The Fictive And The Imaginary. Charting Uterary Antropolog)', The John Hopkins University Press 1993, s. 290.
30 J. Dcrrida, MEMOIRES for Paul de Man. The Wellek Library Lectures at the University of Califorma, Irvme. transłated by C. Lindsay. J. Culler and E. Cadava, New York 1986, s. 67.
31 R. Rorty, Kariera pragmatysty\ |W:| U. Eco, Nadinterpretowanie tekstów, s. 104.
32 K. Kłosiński, Mimesis w chłopskich powieściach Orzeszkowej, s. 21.
33 Z. Mitosek, Mimesis. Zjawisko i problem. Warszawa 1997, s. 167.