26 Zdobyć historię.
Punktem wyjścia historiografii naukowej było założenie o niegdysiejszym istnieniu tego, co nazywamy przeszłością — pojmowaną w postaci zbioru dokonanych zdarzeń, których byt jest niezależny od naszych operacji poznawczych Ludzkie podmioty tych zdarzeń są istotowo podobne do nas, stąd możliwa jest próba analogii, zarazem jednak warunkiem ich poznania jest nicrcdukowanic icli odrębności. Tak, w największym skrócie, mogłyby wyglądać fundamentalne założenia historii jako nauki.
Namysł nad praktyką historiografii pokazuje, że założenia takie trudno utrzymać. Od drugiej połowy lat trzydziestych zaczyna się w historiografii francuskiej zasadnicza krytyka tak założonego przedmiotu historii. W pracach takicli badaczy, jak Raymond Aron, Marc Bloch, Fernand Braudcl widać przemianę rozumienia procedur poznawczych historii. Oznaką tej zmiany jest formuła Arona o „rozpadzie przedmiotu” historii. Destrukcji zostają poddane przede wszystkim przyczynowo-skutkowe modele historii „ważnych” zdarzeń.
Zakwestionowano wszelką retrospektywną iluzję uobecniania przeszłości, którą uznaje się za nieosiągalną w swej aktualności. Przeszłość może być dostępna jedynie pośrednio, na drodze logicznych rekonstrukcji. Postępowanie historyka zostaje wyznaczone przez status przedmiotu, jakim dysponuje. Według Marca Blocha historyczne wyjaśnianie ma polegać na tworzeniu i analizie podobnych zjawisk i ustalaniu ich wzajemnych związków w całościowym kompleksie polityki, ekonomii i sztuki.
Konsekwencją przyznania priorytetu analizie serii dokumentów źródłowych nad arbitralną syntezą historyczną jest sprzeciw szkoły Annales wobec historii zdarzeniowej, a więc takiej, której podstawową formą podawczą jest narracja. Zdarzenie musi być postrzegane w uwikłaniu, nigdy jako samotny punkt sprawczy. Historii politycznej przeciwstawi Braudcl historię społeczną, a zdarzeniu — „długie trwanie” — łagodny, dyskretny i niewidoczny rytm dziejów, ich głęboką strukturę. Historia zdarzeń — nerwowa, gwałtów na. pełna zmian i działań jest. według Braudela, niczym „pijany statek” Rimbauda, poruszający się chaotycznie po powierzchni dziejów, których milcząca prawda skrywa się w głębi długotrwałych cykli.
Taka koncepcja niesie jednak zagrożenie zastygania przemiany dziejów w strukturę. Im dłuższe cykle, tym dyskretniejsze są zmiany, tym trudniej zmieścić w nich wydarzenia związane z takimi postaciami jak Chrystus, Budda czy Gliandi. Dlatego w obrębie omawianej szkoły powstały ujęcia starające się pogodzić koncepcję „długiego trwania" i historii zdarzeniowej. W pracach in in. Picrrc'a Cliaunu i Jacąuesa Lc GofTa pojawiają się propozycje ujęcia zdarzeń w homogeniczne serie i włączania w procesy długotrwałych przemian społeczeństw.
Na poziomie wypowiedzenia tekstu historycznego ofiarą przyjęcia modelu ukrytych praw głębokich, rządzących biegiem historii, jest narracja. Zarazem jednak umykanie czasowości dziejów w efekcie statycznego modelu długiego trwania, przyniesie renesans narracji w historiografii.
Restytucja narracyjności historii zaczęła się od zakwestionowania wyjaśniania dziejów poprzez modele głębokich praw ukrytych. W ich miejsce historycy tacy, jak William Dray. proponowali analizę przyczynową działań postaci historycznych w całym motywującym je uwarunkowaniu. Nie poprzez empatię, projekcję wyobrażeń czy' identyfikację, ale dzięki indukcyjnej analizie, w oparciu o dokumenty. W efekcie powstać miał prawdopodobny obraz jakiegoś wycinka przeszłości Rodzi się oczywiście pytanie o podstawę powiązania efektów tych racjonalnych analiz w celową, ciągłą i spójną całość.
Według zwolenników narracyjności historii jedynie fabuła może połączyć rozumienie i wyjaśnianie, złączyć heterogeniczne segmenty analiz w motywującą się relację o przebiegu dziejów. Na fabule wreszcie opiera się podstawowe rozróżnienie na kronikarza i historyka. Ten pierwszy, w swej modelowej postaci, to absolutny świadek, o doskonalej pamięci.