76 Zdobyć historię
pokój Bizancjum z Hunami. Parnicki wprowadza tu motyw „człowieka w żelaznej masce", znany choćby z powieści Aleksandra Dumasa-ojca Wicehrabia de Bragelonne. Hermogenia wy korzystuje swoją siostrę bliźniaczkę, żyjącą z woli ojca w biedzie jako żona sztukmistrza Zenobiusza. Dokonuje się zamiana. Siostra wyjeżdża z Konstancjuszem, a Hermogenia zostaje. Odtąd musi się ukrywać razem ze skompromitowanym politycznie Storacjuszem. Żyją przez pewien czas jak para biedaków w nędznej chacie. Czytelny schemat sensacyjny jest żałośnie mizerny wobec bogactwa tej postaci. Zamiana ról nie dotyczy władzy, pozycji, pieniędzy . Hermogenia spełnia w ten sposób jedno ze swych pragnień — życia w' nędzy, bo być może w tym stanie czuje się istotę życia. Tam bohaterowie stają wobec siebie, próbując choć na moment wyjść z ról narzuconych im w' społecznych i politycznych grach:
— Szukać ci nie pozwolę wykrętów czy wybiegów — żadnych! ni w sobie, ni w losie, ni w złości ludzi, ni w prawodawstwa też złości, względnie złośliwości. Istotnie — para obłąkańców z nas; sprowadza się zaś to szaleństwo do odchylenia od normalności — w czym?
— Mimo iż bezgłośnie, powiedziałaś to już. Zrozumiałem.
— Miły, pomóżmy sobie nawzajem. [2, 189]
To niezwykle ważny moment chwilowego uwolnienia języka z jego maskującej funkcji. Oboje są wszak politykami. Hermogenia być może skuteczniejszym niż Storacjusz. Należąc do stronnictwa Zenona, sprzyjała także działaniom Maksymiana. Dzięki Saturnii miała dostęp bezpośrednio do Konstancjusza. Zręcznie odwróciła od niego uwagę Storacjusza i Rufusa, podrzucając im sprawę Apollodora. Połączyła ich razem poprzez podstęp z siostrą bliźniaczką, co pozwoliło ujednolicić treść pism Storacjusza i Rufusa, które każdy z nich odczytał „prawdziwej" Hcrmogenii. Choć oboje ze Storacjuszem grają, są sobie bardzo bliscy. Dla Storacjusza Hermogenia jest ulubionym partnerem rozmów, ale także intelektualnym przewodnikiem. Myśl ojej utracie „czyniła go — czul — połamańcem, póltrupein, jakim musi czuć się beznogi, któremu czyjaś złośliwość lub psotność połamała szczudła" [2, 249]. Moment przyznania się przez postać do samotności i bezradności rzadko bywa w powieści ukazywany, jest bowiem przejawem kryzysu w politycznej grze. Stąd propozycja Hcrmogenii: „— Miły, pomóżmy sobie wzajem”.
Podobne chwile trwają bardzo krótko. Autor nie oferuje nam utopii mediatyzującego współczucia, komunikacji poza językiem i społeczeństwem. Dlatego niebawem Storacjusz, w' zdeformowanej masce sztukmistrza Zenobiusza na twarzy, mszy na powrót w świat polityki szukać przyczyn swej klęski w walce z Maksymianem.
Rodzi się pytanie, jak opisać postać funkcjonującą w tak wielorakich typach osobowych. Jak ująć jej funkcję i znaczenie w perspektywie fabuły. Widać, że nic ma w powieści głów nych postaci, które dałyby się łatwo uchwycić w czytelny typ. Także ich wątki wyłamują się z projektowanej fabuły całościowej. Każda postać „domaga się" własnej historii. Dwukierunkowa presja tekstu przyciąga naszą uwagę dla samego słowa powieści, tego, co ono mówi, zanim ujmiemy je gotowe struktury sensu. Troska Parnickiego o precyzję kompozycyjną zapewnia fortunny efekt uważnej lektury, ponadto, tak pieczołowite spojenie wszystkich elementów powieści sprawia, że szczególnie wyraźne są praktyki redukcyjnej lektury odrzucającej te elementy tekstu, które burzą czytelnikowi już stworzony obraz zdarzeń. Konkretne sceny powieści mogą być ilustracją takich zabiegów:
— Chcesz szczegółów — możliwie wszystkich! właśnie z tego zakresu (a i wyłącznic też z niego) odważnie — właśnie odważnie — w pamięci szukać? Ciągnąć ten czy ów szczegół, wypłynąć na powierzchnię wcale nie pragnący, oporny, z wysiłkiem może takim samym, jak kiedyś za włosy (Dosłownie! Lewą ręką jedno z nich, prawą z głębi ku brzegowi Storację i Maksymiana... |2,189]
Hermogenia prowokuje Storacjusza tym pytaniem, sugerując, że głęboka analiza zdarzenia pociągnie za sobą inne. które rozbiją stworzony przez niego obraz własnego losu. Jej