JAN DĄBROWSKI
uczniów i profesorów, bo jeśli kto z tych ostatnich chce opuścić Kraków, muszą mu pozwolić.
Ludzie zdenerwowani są oblężeniem, można widzieć najczcigodniejszych mężów w strachu; chcą już przechylenia się wojny, na tę, lub na ową stronę. Ja, przyznam się, chciałbym tego także, ale z innych powodów, tj. żeby móc się zabrać do porządnej pracy. Skoro bić się nie biję. chcę dalej robić swoje, a w tym zamieszaniu schodzi czas właściwie na czym. Człowiek chce wreszcie wiedzieć, do czego ma się zabrać.
19.Xl.
Toczy się znowu wielka bitwa od Krakowa aż do Mławy, podobnie pomyślna dla Austrii. Przez dwa dni słyszeliśmy huk armat, dziś ucichł, za to przepędzają ciągle jeńców rosyjskich bardzo wielu, także bydło zdobyte itd. W Serbii także Austriakom idzie dobrze, zdaje się zadali Serbom decydującą klęskę. Wobec tego wszystkiego ludzie trochę poweseleli, choć oburzony jestem wprost na głupotę i tchórzostwo niektórych ludzi, których uważałem za przynajmniej rozsądnych. Przeziębiłem się fatalnie, to w tym Collegium Medicum wcale nie palą i choć uczę w paltocie — jeszcze niezbyt ciepło. Mam teraz więcej czasu — więc kończę różne rzeczy źródłowe, by trochę móc uporządkować materiały i zabrać się kiedyś do pisania. Jeśli Kraków się uwolni trochę, napiszę do Ciebie przez Norwegię na próbę. Może dojdzie coś przecież.
Wujek Rudek jest w Cieszynie, przydzielony do Głównej Kwatery, w domu jestem tylko z Wujkiem Księdzem. Mamusią i Ciotką. Tadka zapisałem przez jednego ze znajomych na Uniwersytet we Wiedniu, bo nasz zamknięty (jest w nim szpital); szukałem Twego indeksu (nie wiem. czym o tym pisał), ale go nie ma a nie pamiętam, czy nie dałaś go komu ze znajomych. Odebrałem tylko indeks Ma-łagowskiej ">tJ. Poprzednio myślałem, że jeśli zajmą Warszawę, tc napiszę do niej. od niej dowiem się, co się z Tobą dzieje, bo pewno pisujecie do siebie, ale nic z tego.
22.XI.
W Krakowie prawie bezustannie słychać huk armat, dzisiaj się trochę oddalił i widać jest .lepiej, bo w fortach zniesiono „strenge Bereitschaft”. Chłopcy siedzą dalej na Śląsku. Staszek jest komendantem gmachu N.K.N. w Jabłonkowie Tadek jest z intendenturą w Trzyńcu. Biuro prasowe gwałtem mnie chce tam ściągnąć, a nawet postarać mi się o urlop, ale nie jadę z przyczyn wiadomych, tern więcej, żc wobec poprawy sytuacji i oni mogą wrócić do Krakowa.
5fl Zofia Malanowska (?—1969), od r. 1916 żona Melchiora Wańkowicza.
1211