98 Maksymilian Skotnicki
nego. Ustalenie kierunku wywozu ropy z zagłębia Edżele-Tigenturin--Zarzaitine, położonego o wiele korzystniej, było również bardzo trudne. Ponieważ trasa wiodąca przez Algierię byłaby zbyt długa (do Philippeville jest stąd 1400 km), dlatego zdecydowano się na przekroczenie granic obszarów pozostających pod administracją francuską i zatwierdzono projekt budowy naftociągu przez terytorium tunezyjskie. Jak wynika z analizy mapy, budowa rurociągu na ustalonej 775-kilometrowej trasie napotkała na wiele trudności. Wielki Erg Wschodni został prawie w całości ominięty, ale bardzo poważną przeszkodę stanowiła wysoka kuesta ha-mady Tinghert, naftociąg przeciąć też musiał doliny krótkich uedów poludniowotunezyjskich. Jednocześnie na większości trasy brak jest jakichkolwiek dogodnych dróg komunikacyjnych, dlatego koszt transportu tub, sprzętu i różnorodnego zaopatrzenia jest szczególnie wysoki. Pod tym względem wspomniana już budowa rurociągu Haud el-Hamra--Bougie była znacznie dogodniejsza, tym bardziej, że trasa jego wybrana została raczej szczęśliwie, bo prócz przełęczy Selatna w górach Hodna nie pokonuje ona żadnych większych deniwelacji, a osiąga bardzo dobry port, zdolny do przyjmowania tankowców o pojemności 45 000 ton, a nawet okrętów większych, po odpowiednich pracach pogłębiających. Wydaje się też, że trasę rurociągu, który od października br. połączy zagłębie Hassi Rmel z Algerem i Oranem, uznać można za stosunkowo łatwą; ogólna jej długość wynosić jednak będzie aż 855 km.
Sprawą równie palącą, co zagadnienie wywozu surowca, jest problem zaopatrzenia pracujących ekip poszukiwanych lub powstającyęh osad górniczych, których zapotrzebowanie jest coraz większe; tak np. 5-tysięcz-ne już Hassi Mesaud konsumuje miesięcznie 3 tony mięsa, 4,5 ton oliwy, 8,5 ton warzyw, 8500 jaj, 8 ton napojów — łącznie 56 ton świeżej żywności. Dziś towary te transportowane są w większości samochodami, wybudowano już bowiem na tym terenie niezbędną obecnie ilość dróg, w tym również odcinków asfaltowanych; jednocześnie skonstruowano wiele typów pojazdów przystosowanych specjalnie do warunków saharyjskich, przeprowadzając cykl różnego rodzaju modyfikacji podwozia, zawieszenia i amortyzacji w obronie przed nierównością i sfalowaniem terenu, wprowadzając specjalne filtry wchłaniające pył i piasek, wyposażając kabiny w doskonałe urządzenia klimatyzacyjne, powiększając zbiorniki wody, paliwa i olejów w celu rozszerzenia zasięgu samodzielnego działania ciężarówek i traktorów itp.
Konstrukcja tej wystarczającej już w pewnym stopniu sieci dróg odbyła się więc w bardzo szybkim tempie, chociaż napotkano tu na warunki nie tylko szczególnie trudne, ale i bardzo różne; przebywano zarówno regi, jak i ergi lub odcinki hamad; pokonywano dna sebch i doliny starych wymarłych uedów. Wysiłki te były wówczas potrzebą chwili. Wymagał ich rozruch zagłębia naftowego i rozpoczęcie budowy rurociągów. Zagadnienia kosztów schodziły na drugi plan wtedy, gdy postanowiono za wszelką cenę wykorzystywać złoża, które uznano za dość obfite i wystarczająco dogodnie położone, aby przystąpić do ich eksploatacji; wymagało tego nie tylko zapotrzebowanie Francji, ale i jej zachwiany prestiż, dążność do wykazania, że stać ją na sprężyste i szybkie wykorzystanie bogactw odkrytych na terenach Unii Francuskiej. Natomiast w okresie poszukiwań i badań złóż bitumicznych, kiedy trudno jest jeszcze ustalić, czy złoża te nadają się do eksploatacji, z braku innej tańszej