Pluł pcfcor -pilot J. BuCfyAlk’
Lotnictwo jest broniq bardzo młodq. Nie tak dawno jeszcze, spog(qdano na samolot jak na ósmy cud świata. Nic też dziwnego, że społeczeństwo cywilne, podobnie zresztq iak większość kolegów podoficerów, niedocenia może roli. jakq podoficer lotnictwo odgrywa, nie docenia ogromu jego pracy. Chciałbym więc powiedzieć kilka słów na ten temat.
Zacznę od pracy, która jest istotnem zodoniem podoficera, t. j. od pracy instruktorskiej.
Byłoby powtórnem odkrywaniem Ameryki stwierdzoć, że w przyszłej wojnie lotnictwo odegra dominuiqcq rolę. Nic też dziwnego, że wszystkie państwa gorqczkowo pracuję nad polepszeniem łak jakościowego, jak i ilościowego stanu swego lotnictwo. Polska czyni to również. I nie bez skutku Wystarczy porównać stan naszego lotnictwo w 1920 r„ kiedy mieliśmy wszystkiego 35 samolotów, ze stanem dzisiejszym. W tern wielkiem dziele budowy skrzydlatej potęgi Polski, podoficer lotnictwa położył ogromne usługi. Lotnictwo wymogą ludzi nietylko o dużej wiedzy fachowej, ale silnych duchem. Takimi zaś, ludzie się nie rodzę, trzeba ich dopiero wychować. I nikt nie wie o tern, ile trudu i mozołu musi podoficer lotnik włożyć w instruktorskę pracę. Aby innych uczyć, trzeba samemu umieć. Aby innym hartować ducha i kształcić charakter, trzeba samemu być silnym duchem. A jedno i drugie nie jest rzeczę łatwę.
Lotnictwo idzie noprzód wielkiemi krokami. Każdy dzień przynosi zmiany, ulepszenia, wynalazki. To co było dobre wczoraj, dziś jest złe. Podoficer lotnik nie może zostać w tyle. Musi iść z prqdem i robi to. I nie będzie przesadę, leżeli powiem, że polski podoficer lotnik, jest jednym z noj-lepszych w Europie. Przykładów me brak. Powiem o nich na mnem miejscu.
Łotwo więc zrozumieć, jak wielka odpowiedzialność spada na podoficera lotnika. Społeczeństwo powierza mu młodzież, którę on ma wychować. Tak, nietylko nauczyć, ale wychować. Nietylko nauczyć go obchodzić się z silnikiem, czy z karabinem maszynowym, ale zrobić z niego żołnie* rzo • obywatela, uświadomić o obowięzkach, otworzyć mu oczy no to, czego dotychczas nie dostrzegał. Bo jest faktem niezaprzeczonym, że wojsko nietylko przygotowuje oby* wote!i.»do obrony kraju, ole poprostu uczy ich. Wiadomo powszechnie ilu analfabetów, ilu ludzi «ciemnych», ludzi, którzy nie znaię słowo Ojczyzna, przychodzi do woiska, i lulaj dopiero się ich wychowuje. A robi to nie kto inny, tylko podoficer. On żyje wśród nich cały dzień, on zna ich najlepiej, on ma z nimi największę styczność. A jeśli uprzyłomnimy sobie, ilu ludzi przechodzi co roku przez ręce podoficerów-instruktorów, ilu nowych zdolnych do pracy obywateli przysparza się krajowi, to wtedy dopiero ocenimy, jak pracuje podoficer lotnictwa, i ile to praca przynosi poństwu korzyści.
A jeśli teraz weźmiemy pod uwagę, że podoficer lotnik procuie w warunkach wymagajęcych stałego naprężenia nerwów, jeśli zważymy, że nierzadko stawia na kartę życie, leżeli uprzytommmy sobie ile samozaparcia trzeba, aby wytrwcć, aby się nie załamać nerwowo, to zrozumiemy, że jednak trudno jest być dobrym podoficerem lotnikiem.
Wyda się może komuś, że przesadzam. W wielkim byłby błędzie. W tej wielkiej machinie jakę jest lotnictwo, każde kółko, każda sprężyna jest ważna. Może rodzaj czyn-ności, jakę spełnia, jest różny, ale wartość tei pracy jest dla wszystkich jednakowa.
Wyczyny polskich lotników zjednoły Polsce świotowę sławę. A wśród tych. którzy się do zwycięstwa lotnictwa polskiego przyczynili, nie brak podoficerów. Razem walczyli
0 prymot polskiego lotnictwa, tocy lotnicy, jak kpt. Orliński
1 st. m. w. Kubiak (lot do Tokjo), m|r. Bojan i chor. Pokrzywka i tylu jeszcze innych. To byli ci. o których się głośno mówiło.
A iluż |est tych szarych pracowników, nikomu niezno* nych, którzy też się przyczynili do tego. że jakościowo lotnictwo polskie stoi dzisiaj tak wysoko. Iluż jest tych cichych bohaterów szarei codziennej pracy, twardego obowięzku?
Kiedyś na zjeżdzie słowiańskim w Poznaniu, jeden z czeskich historyków wyraził się w ten sposób o Polokach: Wy Polacy umiecie ginęć za Ojczyznę, ale żyć dla niej me potraficie. I miał słuszność. Tam gdzie grzmię armaty i śmierć czyha na każdym kroku, fam Polak nie ulęknie się i z uśmiechem nawet śmierć poniesie. Ale gdy idzie o szary codzienny trud, o bohaterstwo pozbawione mgiełki sentymentalizmu, gdy trzeba pracować i oddowoć swe życie Ojczyźnie nie w jednej chwili, lecz przez lata całe, wiedzęc, że o tem pieśni nie będę układali poeci, tom już z trudnością przychodzi.
A iluż jest takich cichych bohaterów, mrówczych pracowników, podoficerów, co w halach fabrycznych, w warsztatach świdrem i młotem budowali fundamenty pod wspaniały gmach polskiej sławy lotniczej.
Lecz to jeszcze nie wszystko. Nietylko w swoim zawodzie pracuję. Spełniaję nietylko swoje obowięzki zawodowe, lecz także pracuję społecznie. Czy L. O. P. P., czy «Biały Krzyż», czy wreszcie inne organizacje nie sq także terenem wytężonej pracy podoficera-lotmko?
Wreszcie, aby dopełnić obrazu, należy wspomnieć O ołiarności, jakę wykozuje korpus podoficerski nietylko lotnictwa, ale wszystkich broni, tam, gdzie idzie o dobro Państwa. Wystarczy przypomnieć, ile przyczynili się podoficerowie do Challenge u, lub ostatni fakt ufundowanio eskadry im. Pierwszego Morszołko Polski Józefa Piłsudskiego
Poruszyłem tylko sprawy najważniejsze, te, które doję najlepsze pojęcie o pracy podoficera lotnika. Nie chciałem tu śpiewać hymnów pochwalnych na cześć podoficerów. Chciałem tylko powiedzieć kilka słów prawdy, słów klóre-by oświetliły faktyczny stan rzeczy i przyczyniły się do lepszego poznania i ocenienia wortości i roli, jakę podoficer lotnik odgrywa w wielkim wyścigu pracy, którego metę |est Polsko Mocarstwowo.
Jan Buciyńiki, plot. pchor. pil.