195
BADANIA CZYTELNICTWA
ralnego w Polsce Ludowej, zacytuję niektóre fragmenty z przedwojennych materiałów dotyczących badań czytelnictwa.
Oto np. w wynikach ankiety czytelniczej czasopisma Tęcza z roku 1931, w liście zatytułowanej Trzy najlepsze książki literatury polskiej wszystkich okresów znajdujemy na 12 miejscu wśród 18 pozycji Trędowatą między Faraonem a Trenami. Ankieta dała 1336 odpowiedzi — zdaniem Redakcji „ze średniej warstwy społecznej w bardzo szerokim zakresie, z pominięciem warstw najmniej i najwięcej wyrobionych kulturalnie, tj. z warstwy stanowiącej „trzon konsumentów książki" (ówcześnie). 80o/0 odpowiadających na ankietę posiadało średnie lub wyższe wykształcenie. Takie wartościowanie piśmiennictwa przez „trzon konsumentów" nie wywołało żadnego niepokoju redakcji Tęczy w relacji o wynikach konkursu.
Albo przykład z pracy J. Ziomka Czytelnictwo powieści, Kraków 1932, obrazującej czytelnictwo wybranej na chybił trafił grupy 1000 osób (sfery urzędnicze i mieszczańskie) w jednej z wypożyczalni krakowskich w lutym 1931 r. Oto zestawienia ilości wypożyczonych tomów każdego pisarza: 1) Wasserman 152, 2) Wallace 144, 3) Żeromski 137... 9) Pitigrilli 123, 10) Prus 104, 11) Dell 94...
Pisarze, których dzieła miały najwięcej czytelników: Ogółem:
1) Wassermann 108, 2) Wallace 101, 3) Marczyński 91, 4) Pitigrilli 90, 5) Dell 81.
A poczytność wśród urzędników: 1) Wassermann, 2) Pitigrilli, o) Wallace, 4) Marczyński, 5) Sinclair, 6) Rodziewiczówna...
A tenże sam Ziomek na str. 26 pracy Studia metodologiczne nad statystyką literackiej konsumpcji, Kraków 1936, powiada:
„Statystyka czytelnictwa jest podstawą właściwej polityki autorskiej ; wydawniczej... Dzięki statystyce czytelnictwa firmy wydawnicze dostają wskazówki, jakie czynić nakłady oraz których książek. Nie muszą iść ślepo po linii upodobań największej masy „pożeraczy książek**. Muszą jednak masom tym dać łatwą strawę duchową, gdyż przeciwnie stracą je w ogóle jako konsumentów. Tym zaś sposobem z jednej strony utrzymują masy przy książce i zwolna je wychowują w lekturze, a z drugiej przez odpowiednie wyzyskanie koniunktury masowych wydań otrzymują środki finansowe dla nakładów wyższego rzędu, wybitnie artystycznych, a zazwyczaj mniej rentownych**.