238 Z WYSTAWY PARYSKIEJ.
Jest w tej wystawie praca, jest nauka, jednakże na pierwszy plan występuje okazałość, świetny i gustowny przepych. Bardzo łatwo mogło byc inaczej. W ogóle czuc już we Francyi, że zarząd spraw i nawet zabaw, tak w wielkich jak w małych miastach dostał się w ręce ludzi lichszego wykształcenia, spowinowaconych z kanalią, której są wybrańcami. Na samej nawet wystawie ogólny plan i podział rzeczy nie dość jest jasny i racyonalny, zdradza brak tej szerszej filozoficznej myśli, z jaką urządzona była wystawa r. 67-go, pod kierunkiem Le Play^a i podobnych mu mężów. Zewnętrzna jednak strona, ubranie wystawy, dostało się, jeszcze tym razem, w ręce ludzi wysoko estetycznie wykształconych, i jest arcydziełem.
Główne, prawdziwie królewskie, wejście na wystawę, jest od placu Trokadero, gdzie mieściła się cała wystawa r. 78-go, a gdzie teraz są tylko działy ogrodnictwa, leśnictwa, robót publicznych. W wielkiej środkowej sali pałacu Trokadero, odbywają się kon-certa, obradują kongresy naukowe. W galerach pobocznych mieści się bardzo ciekawa i cenna „wystawa sztuki retrospektywna*4, głównie kościelne stare rzeźby, statuy, złotnicze i bronzowe wyroby,, całe portale romańskich i gotyckich katedr w gipsowych odlewach... Wszystko w historycznym ułożone porządku, ukazuje przejścia i rozwój sztuki. Stamtąd przez most Jeny, pod strojnym i olbrzymim namiotem, przechodzi się na plac Marsowy, główne
siedlisko wystawy
i od razu ma się nad sobą, niby bramę
tryumfalną z niebotycznym szczytem, wprowadzającą na wielką arenę
industryi ludzkiej ża? —
— wieżę Eifiela. Jakież wrażenie czyni ta wie-
Wrażenie w każdym razie nadzwyczajne. Nie jestto prze
cież wrażenie piękna
co pisałem o niej przed rokiem, kiedy się
budowała , tego po oglądaniu jej cofnąć nie potrzebuję — jest to bądź co bądź rusztowanie, którego główne linie nie są harmonijne, po nad spodem olbrzymio rozkraczonym góra nieproporcyonalnie wąska i wydłużona. Ale czyni ta wieża wrażenie jakiejś grozy w obec tych mas wiszących cudem w niesłychanej wysokości, i podziwu w obec potęgi, która jakby dla igraszki bez trudu je dźwignęła. Do tego wrażenia, oprócz samej wysokości wieży, przyczynia się najwięcej ta szalona śmiałość, z jaką luki łączące cztery stopy wieży przerzucone są ponad placem Marsowym o przeszła