250 Z WYSTAWY PARYSKIEJ.
ścijańskie troszczy się o kojenie tych ran, które wojna tak lekceważąco sieje. Doprawdy filantropii nam nie brak, a militaryzm ten okrutny i powszechny nie rodzi się z ducha naszych łagodnych czasów; jest on raczej skutkiem i oraz karą innych występków naszego wieku: tego mianowicie, żeśmy wykreślili dekalog boży . z prawa narodów. Są jeszcze inne rzeczy wynagradzające, obok pałacu wojny wystawione: higiena publiczna, mieszkania zdrowe, i dalej wystawa ekonomii społecznej. Tej ostatniej starannie się przypatrzyłem. Rzecz wcale nie nadająca się do wystawy, zależąca głównie na teoryach, rachunkach, statystykach — a jak oni przecież umieli ją unaocznię! Naokoło głównej środkowej sali rozchodzą się małe salki, jak kapliczki przy nawie kościelnej ; każda z nich poświęcona jednej z instytucyj lub towarzystw socyal-nych; tu ubezpieczenia dla pracujących, tam instytucya tanich mieszkań, ówdzie spółki robotników z chlebodawcą, societes de participation. Na stołach dokumenta z cyframi, w gablotkach książki z teoryą i historyą tych instytucyj; ale po ścianach mnóstwo tablic, które szeregami kolorowych kwadracików i krzywemi liniami „semejograficznemia uwidoczniają całe życie tych instytucyj, ich rezultaty w różnych częściach Francyi, oscyla-cye ich powodzeń i niepowodzeń, wpływy wojen i zmian rządów, i t. d. Dosyć się przypatrzyć przez kilka minut tym tablicom, aby sobie wyryć w pamięci wyobrażenie o całym ustroju i rezultatach tych towarzystw. Za tym głównym gmachem stoją wybudowane w naturalnej wielkości wzorowre domki dla robotników; a katolickie towarzystwo socyalne, któremu hr. de Mun przewodniczy, wystawiło typowy klub robotników, Cercie d’ouvriers? gdzie uwidoczniło swe piękne pomysły i szlachetne prace. Mało miejsca zajmuje miłość bliźniego na tej wystawie, w porównaniu z ogromnymi gmachami i placami zajętymi przez wojnę i materyalne dostatki; większa częśc zwiedzających, wcale do jej kącika nie trafia;
ale i w tym kąciku wygląda ona pięknie i dzielnie, i otuchę wlewa w duszę.
Idąc za wątkiem wystawy przemysłu, zaszliśmy aż do końca Esplanady Inwalidów, ale musimy jeszcze się wrócić na plac Mar-