EMIGRACYA LUDU POLSKIEGO DO NIEMIEC. 341
<cnie o zupełnem wstrzymaniu emigracyi, w obec najbardziej ze wszystkch piekącej kwestyi codziennego chleba, i mówić trudno; o czem może i powinna być mowa, to o uregulowaniu na wszystkie strony rozlewającego się strumienia emigracyi; o zabezpieczeniu wychodźców przed niesumiennymi ajentami, szachrajskim wyzyskiem; o wywalczeniu i zabezpieczeniu im na obczyźnie praw katolika, praw człowieka. Jak stowarzyszenie św. Rafała opiekuje się tymi, którzy zmuszeni koniecznością, wędrują do Ameryki; uwalnia i tak dość zazwyczaj nieszczęśliwych emigrantów z rąk oszustów, stara się dla nich o możliwie tani a wygodny przejazd, kieruje pierwszymi ich krokami na drugiej półkuli, — tak i dla naszych rodaków szukających pracy w Niemczech, należałoby koniecznie założyć podobne stowarzyszenie, oparte na podobnych, jeśli nie tych samych zasadach. Kilku ludzi dobrej woli z niewielkimi środkami w ręku, które w danym razie możnaby uzyskać z wszelką słusznością i od samych wychodźców, ocaliłoby tysiące i materyalnie i moralnie. Prasa, na pierwszem miejscu prasa ludowa, ważną tu również odegrać po-
a
winna rolę, z której zresztą w pewnej mierze i dziś już się wywiązuje : ostrzegając przed niebezpieczeństwami, wskazując, w których miejscowościch i okolicach najpomyślniejsze dla Polaków istnieją warunki pracy, najmniejsza obawa zatracenia z domu wyniesionych przekonań; biorąc wreszcie w obronę wyzyskiwanych, prześladowanych .
A tam, gdzie gromadzą się nasi wychodźcy: w Westfalii, w Saksonii, w Berlinie i koło Berlina, jakie najgwałtowniejsze potrzeby, jakich środków użyć, aby im wedle możności zapobiec ? Wielki tam zwłaszcza brak, wielka potrzeba księży polskich. Wszyscy niemal kapłani, pracujący w tak zwanej „delegaturze44 berlińskiej, domagają się i proszą na wszystko, aby i do nich, choć na czas krótki, zawitał ksiądz, mówiący po polsku. „Nie poznałem — zapisuje w jednym z swych listów nasz polski misyonarz — ani jednego księdza z delegatury, a poznałem ich około pięćdziesięciu, który nie wyraziłby pragnienia: „przyjedź do moich Polaków44. Niezbędnie tu potrzebne ciągłe misye, a obok misyj, trzy przynajmniej lub cztery stałe polskie kapelanie. Koniecznem jest obmyślenie stałej pomocy dla bardzo ubogiego przytułku dla sierót w Oschersle-hen. Koniecznem zainteresowanie się polskiemi stowarzyszeniami
23
p P. T. XXIV