BARTOSZ Z WISSEMBURGA. 49
pan Bartosz ledwie z życiem umknął z tej niefortunnej dian potrzeby*
Z pod Szamotuł wrócił starosta Odolanowski pod Kalisz, by dalej prowadzić rozpoczęte oblężenie. Szło ono jednak jakoś nie-
sporo i przeciągało się. dalej, niszczono i łupiono kraj cały.
W głębi zaś Wielkopolski wrzała walka
Przybycie poselstwa węgier
skiego do Polski, i zjazd zwołany przez wielmożów małopolskich do Sieradza na dzień 26 lutego, uspokoiły na chwilę kraj cały. Pod Kaliszem ciągłe jednak staczano walki. Konrad ks. na Oleśnicy zawołany z pomocą przez Dzierzka, kasztelana gnieźnieńskiego, brata Domarata, przybył pod Kalisz z 300 kopiami, odparty jednak został i rozgromiony przez Wincentego i Bartosza. Ta atoli wygrana nie wpłynęła bynajmniej na losy sprawy szlachty wielkopolskiej. Stosownie do uchwał zjazdu sieradzkiego przybył pod Kalisz Spytek z Melsztyna, Sędziwój z Szubina, Mikołaj Bugorya i Krzesław Szczekocki, by nakłonić obu przewódców party i wielkopolskiej i mazowieckiej : Wincentego i Bartosza do zaprzestania oblężenia. Po długich wreszcie targach odstąpiono od oblężenia i zamek wydano w ręce Sędziwoja, który też niezwłocznie wraz z Spytkiem wyjechał do Węgier. Krzesław i Mikołaj zaprowadzali zaś dalszą pa-cyfikacyę kraju, i wreszcie d, 8 marca w Starczynowie skłonili obie wojujące strony do rozejmu, który miał trwać do 24 czerwca.
Stosownie do uchwały powziętej na pierwszem zjeździe sieradzkim miał się odbyć w miesiąc później drugi zjazd generalny również w Sieradzu. I właśnie zbliżył się był ten termin. Zewsząd ciągnęła szlachta, by obierać króla. Zjechali się 26 marca licznie panowie małopolscy, przybył arcybiskup Bodzanta z licznym klerem, zjawił się nawet Władysław Opolczyk, były gubernator Korony. W towarzystwie Bartosza zjechał Ziemowit z Mazowsza, pretendent do berła i korony. Sprawa Ziemowita nabierała coraz więcej szans powodzenia, prócz bowiem owego „filarau, jak zwie Bartosza Szajnocha — stał teraz po stronie Piastowicza arcybiskup Bodzanta wraz z duchowieństwem wiełkopolskiem. A między bracią szlachtą liczył Ziemowit ogromną moc stronników. Wszystko to miał do zawdzięczenia Bartoszowi, gdyż on pierwszy sztandar sprawy jego podniósł i tylu stronników mu uzyskać potrafił. Zebrana szlachta poczęła radzie, i nie wiele brakowało, by
4
p. P. T. XXXV.