Kiedy w 1905 roku na porządku dziennym stanęła z całą dobitnością sprawa klasy robotniczej, wciąż jeszcze, w ostatecznym rachunku, odpowiadał za nią zaborca. Niepokoje literatury Młodej Polski, pogłębione w owym „roku prawdy”, mogły być złagodzone marzeniem o niepodległej Polsce - państwie sprawiedliwym, wyzwalającym w człowieku szlachetność, prawość i dzielność, w przeciwieństwie do państwa zaborczego, które na gruncie „śmiesznej polskiej nędzy” hodowało ludzi
0 odpychającym obliczu, w rodzaju Anzelma z Róży Stefana Żeromskiego.
Po 1918 roku literatura niepodległego państwa polskiego stanęła wobec złożonych problemów politycznych i społecznych, bez możności zepchnięcia odpowiedzialności za ich rozwiązanie na zaborcę - wobec rewolucyjnego ruchu robotniczego, kwestii chłopskiej i skomplikowanego mechanizmu walki politycznej o władzę w młodym państwie, już teraz niepodległym. Jego pierwsze lata różniły się bardzo od następnych kilkunastu, zwłaszcza od lat trzydziestych, kiedy to świadomość konieczności politycznego zaangażowania stawała się coraz silniejsza i powszechniejsza. Lata dwudzieste przyniosły radość z własnego niepodległego państwa i przekonanie, które zapowiadał już wcześniej Stefan Żeromski w odczycie Literatura a życie polskie, wygłoszonym w Zakopanem 28 sierpnia 1915 roku, przekonanie, że literatura
może odejść do dziedziny swej własnej [...], może już teraz zapuszczać się w tajne głębie ducha ludzkiego czy plemiennego, uciekać od świata w kraje tajemnic i myślenia, lub, jeżeli jej wola, żyć w gwarze walk i prac, wśród rozpaczy lub śmiechu1.
Zwalnianiu literatury polskiej z jej służby politycznej i społecznej towarzyszyła dezorientacja ideowa. Późniejszy najwybitniejszy polski poeta rewolucyjny, zanim napisał wiersz Do towarzyszy broni, w którym rozstawał się z tradycją legionową
1 opowiadał się po stronie „sześciu tysięcy zamkniętych w więzieniach”, walczył w szeregach Piłsudskiego przeciwko Krajowi Rad, podobnie jak bohater Przedwiośnia, Cezary Baryka.
Dopiero później, z upływem lat, i dzięki nowym doświadczeniom, zmienił się stosunek inteligencji do głównych problemów politycznych epoki. Po trosze było tak jak z bohaterem Jedynego wyjścia Stanisława Ignacego Witkiewicza, Izydorem Smohorzewiczem-Wędziejewskim. Były „oficer z czasów antybolszewickiej krucjaty” w początkach lat trzydziestych okazał się już „skończonym komunistą abstrak-
9
S. Żeromski, Literatura a życie polskie, [w:] Sen o szpadzie. Pomyłka, Warszawa 1956, s. 61 (Pisma, t. 4).