3725452195

3725452195



-Puść mnie dzikusie!- krzyknęła Winter.

-Jak mnie nazwałaś?!- krzyknęła Vanessa.

Słyszałaś jak!- odparła Winter.

Zdenerwowana Vanessa szarpnęła Winter i wrzuciła ją w kałużę błota. Nie wiedziała, że od chwili przypatruje się temu Rosalyn.

-Co ty robisz?!- krzyknęła nastolatka- Odbiło ci? To jest moja siostra!

-Siostra, która chciała cie wydać rodzicom o ile pamiętasz.- odparła Vanessa.

-Wiem o tym. Ale tak czy siak to moja siostra i nigdy więcej jej tak nie rób.- powiedziała broniąc starszej siostry- Will pomóż mi! -krzyknęła do Willa, który w tym czasie trzymał Ko-Ko na rękach.

Puścił małpkę i podbiegł do przyjaciółki.

-Chodź podniesiemy Winter.- powiedziała.

Podeszli do kałuży błota i chwycili pod pachy starszą siostrę. Po wyciągnięciu jej, Rosalyn wyciągnęła chusteczki i wytarła siostrze twarz.

-Dlaczego mi pomagasz?- spytała Winter.

-Bo jesteś moją siostrą, czyli rodziną a rodzina zawsze musi sobie pomagać.- odparła Rosalyn z uśmiechem.

W tym momencie Winter zrozumiała, że nie powinna wcześniej mścić się na młodszej siostrze tylko szczerze z nią porozmawiać o tym co myśli. Żałowała, że zrozumiała to tak późno.

-Dziękuję.- powiedziała z uśmiechem do Rosalyn, po czym przytuliła ją.

Rosalyn zdziwiła się bardzo tym, co widzi, ale była bardzo szczęśliwa. Po raz pierwszy szczerze tuliła się z siostrą.

Will był bardzo zadowolony z tego co widzi. Wtedy postanowił wyznać Rosalyn, co do niej czuje. -Przyniosę twój aparat. - powiedziała Rosalyn do Winter.

Vanessa zniknęła gdzieś w drzewach a z nią Ko-Ko.

-Rosalyn!- krzykną Will.

-Co się stało?- odezwał się głos zza krzaków.

-Chciałem z tobą o czymś porozmawiać.

-Ok. Słucham uważnie.

-No więc.... Nie. Nie mogę ci tego powiedzieć.

-Will spokojnie. Weź głęboki oddech i....



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
44 (377) magda: I kiedy ktoś mnie nazwał heroiną tragiczną, pomyślałam, że to bardzo do mnie pasuje.
wołoszyn4 154 Polska X - XIV wiek c me umnnml, a bardzo rozgniewany nauczyciel zaczął chłostać, wte
006 djvu SEN. Śpię —a serce swą źrenicą Czuwa,— słyszę jego głos: Puść mnie siostro,
P2210441 112 Wolter nieledwie tak nikczemnymi, jak i my sami. Co do mnie, wystarcza mi życie łagodne
skanuj0028 mi się „przygląda”, który — podobnie jak ja z niego — robi ze mnie obiekt; również Boga p
krzyż za pytaiem Jezusa: "jAk mocno mnie kochAsz?" a jezus oópowieóziAb "o tAk?"
IMG?24 104 LUIG9 nUNDIUO o sul^itwol Pan mota mnie przedstawiać. Jak się panu podoba: wszystko jedna
312 WDODZIMIEBZ SOŁOWIEW. jak do ich sposobu myślenia trafie, mnie wyzyskać wypadki, na pozór mało
RZYM 103 Danny nie miał zbyt wielu wielbicieli, szczególnie po tym. jak mnie zdemaskował, a co za t
RZYM 103 DZIEWIĘTNASTY Strażnik przy wejściu nie przepuścił mnie jak zwykle machnięciem ręki. —

więcej podobnych podstron