-Puść mnie dzikusie!- krzyknęła Winter.
-Jak mnie nazwałaś?!- krzyknęła Vanessa.
Słyszałaś jak!- odparła Winter.
Zdenerwowana Vanessa szarpnęła Winter i wrzuciła ją w kałużę błota. Nie wiedziała, że od chwili przypatruje się temu Rosalyn.
-Co ty robisz?!- krzyknęła nastolatka- Odbiło ci? To jest moja siostra!
-Siostra, która chciała cie wydać rodzicom o ile pamiętasz.- odparła Vanessa.
-Wiem o tym. Ale tak czy siak to moja siostra i nigdy więcej jej tak nie rób.- powiedziała broniąc starszej siostry- Will pomóż mi! -krzyknęła do Willa, który w tym czasie trzymał Ko-Ko na rękach.
Puścił małpkę i podbiegł do przyjaciółki.
-Chodź podniesiemy Winter.- powiedziała.
Podeszli do kałuży błota i chwycili pod pachy starszą siostrę. Po wyciągnięciu jej, Rosalyn wyciągnęła chusteczki i wytarła siostrze twarz.
-Dlaczego mi pomagasz?- spytała Winter.
-Bo jesteś moją siostrą, czyli rodziną a rodzina zawsze musi sobie pomagać.- odparła Rosalyn z uśmiechem.
W tym momencie Winter zrozumiała, że nie powinna wcześniej mścić się na młodszej siostrze tylko szczerze z nią porozmawiać o tym co myśli. Żałowała, że zrozumiała to tak późno.
-Dziękuję.- powiedziała z uśmiechem do Rosalyn, po czym przytuliła ją.
Rosalyn zdziwiła się bardzo tym, co widzi, ale była bardzo szczęśliwa. Po raz pierwszy szczerze tuliła się z siostrą.
Will był bardzo zadowolony z tego co widzi. Wtedy postanowił wyznać Rosalyn, co do niej czuje. -Przyniosę twój aparat. - powiedziała Rosalyn do Winter.
Vanessa zniknęła gdzieś w drzewach a z nią Ko-Ko.
-Rosalyn!- krzykną Will.
-Co się stało?- odezwał się głos zza krzaków.
-Chciałem z tobą o czymś porozmawiać.
-Ok. Słucham uważnie.
-No więc.... Nie. Nie mogę ci tego powiedzieć.
-Will spokojnie. Weź głęboki oddech i....