Ferdydurke
Witold Gombrowicz
Kulminacyjnym momentem ukazującym sztuczną pozę nowoczesności Młodziaków jest zaaranżowane przez Józia spotkanie ich córki Żuty z Kopyrdą oraz Pimką. Józio pisze dwa listy (wcześniej przeczytał sekretną korespondencję pensjonarki z mężczyznami w różnym wieku) rzekomo w imieniu dziewczyny i zaprasza ich na nocną schadzkę.
Adoratorzy przybywają nocą do pokoju Żuty. Dziewczyna jest zaskoczona, ale nie protestuje. Józio alarmuje o obecności w domu złodziei. Kopyrda i Pimko chowają się do szafy. Nadchodzi chwila triumfu Józia: w obecności rodziców Żuty demaskuje Kopyrdę. Młodziakowie nie wykazują szczególnego zażenowania, lecz gdy w pokoju córki odkrywają obecność profesora, ich maski nowoczesności spadają zupełnie. Rodzice są zbulwersowani. Młodziak wchodzi w rolę staroświeckiego ojca i policzkuje profesora. Następuje ogólny chaos, wydarzenie kończy się bijatyką, czyli „kupą” Józio wykorzystuje sytuację jako doskonały moment do ucieczki. Wraz z Miętusem udają się na wieś w poszukiwaniu parobka.
Podczas wędrówki napotykają różnych chłopców wywodzących się ze wsi, jednak wygląd żadnego z nich nie satysfakcjonuje Miętusa. Rozpoznaje w nich jedynie sztuczne gęby.
Docierają do dworku w Bolimowie, przywiezieni przez ciotkę Józia, Hurlecką z domu Lin, która jadąc samochodem rozpoznała młodzieńca, chociaż nie widziała go wiele lat. Odbywa się ceremonia uroczystego powitania gości przez państwa Hurleckich. Ziemiańska rodzina jest reprezentowana przez wuja Konstantego, ciotkę oraz ich dzieci Zygmunta i Zosię. Miętus i Józio czują się trochę nieswojo w towarzystwie wujostwa, są traktowani jak dzieci („upupienie” ciągle się realizuje).
Miętus próbuje nawiązać znajomość z Wałkiem, służącym i parobkiem Hurleckich. Pragnie, aby Wałek uderzył go w twarz. Parobek nie rozumie intencji panicza z miasta. Później jednak spełnia życzenie Miętusa. Wymierzony policzek ma być symbolem równości międzyklasowej i tak pożądanego przez Miętusa zbratania się.
Nietypowe zachowanie Miętalskiego wobec parobka szybko wychodzi na jaw. Hurleccy nie są zadowoleni z takiego obrotu wydarzeń, zwłaszcza, że służba zaczyna zdradzać niepożądane sekrety z życia państwa i staje się coraz bardziej pewna siebie.
Goście postanawiają, że nazajutrz opuszczą dworek w Bolimowie. Józio namawia Miętusa na ucieczkę w nocy. Ten nie chce odjeżdżać bez parobka Nocna wyprawa do kuchni po Walka, kończy się obudzeniem państwa Hurleckich, którzy posądzają parobka o kradzież i wymierzają mu stosowną karę. Przybywają okoliczni chłopi, którzy atakują szlachtę i następuje zbiorowa bójka (zarzewie rewolucji), popularna już w powieści „kupa”
W tej sytuacji Józio postanawia uciec i zabiera ze sobą Zosię, pozorując porwanie. Zostaje więc uwięziony, całkiem świadomie, w kolejnej roli, tym razem zakochanego porywacza. Pocałunek łączy ich i więzi w nowej formie. Józio uświadamia sobie, że ucieczka od jakiejkolwiek formy jest praktycznie niemożliwa. Powieść zawiera następującą konkluzję: nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę, a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka. [...] Ścigajcie mnie, jeśli chcecie. Uciekam z gębą w rękach.
Charakterystyczne cytaty, symbole, słowa-klucze
Łydka — symbol nowoczesności, młodości, tężyzny fizycznej, sportu, a także sfery biologii, biorącej często górę nad rozumem. Łydka jest atrybutem i walorem zewnętrznym nowoczesnej pensjonarki.
Gęba — to niejako etykieta człowieka wobec innych. Pełni rolę schematycznej opinii, narzuconego, sztucznego wizerunku, od którego bardzo trudno się uwolnić. Gęba wiąże się z określonym stylem postępowania, wyrazem twarzy, mimiką, gestami, słowem — całym zachowaniem człowieka, którym oddziałuje on na innych ludzi, i które inni ludzie nam narzucają. Bohaterowie Gombrowicza próbują uwolnić się od przyprawionej im gęby. Jest to bardzo trudne i najczęściej kończy się ucieczką w inną formę.
Pupa oznacza symbol zdziecinnienia, niedojrzałości, infantylności, podporządkowania się. Jest to najbardziej odporna na zniszczenie forma, ponieważ realizuje się m.in. na terenie szkoły w relacjach nauczyciel — uczeń i w środowisku rodzinnym (ciotka Hurlecką traktuje Józia jak małego chłopca,
360