Ocena zmian w strukturze społecznej w pierwszych powojennych latach jest trudna i to z wielu względów. Po pierwsze, brakuje wiarygodnych wyników badań socjologicznych. Uniwersytety dopiero zaczęły się wtedy odbudowywać, brakowało specjalistów, warsztatów, pieniędzy. Ogląd tego, co się działo wokół, zależał od indywidualnego i subiektywnego punktu widzenia w sferze polityki, gospodarki, kultury. I to był drugi powód, widoczny w dzisiejszej publicystyce, ale i w pracach historycznych. Inaczej oceniali zmiany ludzie, którzy tracili (np. ziemianie czy fabrykanci), a inaczej ci, którzy zyskiwali (wiejska biedota, służba folwarczna). W Pożegnaniach Stanisława Dygata17, Felix, lokaj hrabiny Róży, wymawia wieloletnią służbę i zakłada w Podkowie Leśnej prymitywną restaurację. Jeszcze są Niemcy, ale zaraz wejdą Rosjanie i wszystko się zmieni. To tylko przykład nadziei, jakie rodziły się u osób niżej postawionych w hierarchii społecznej pod wpływem ówczesnej propagandy. Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN) z 22 lipca 1944 r. zawierał obietnice wyborów pięcioprzymiotniko-wycli, przywrócenie swobód demokratycznych (wolność zrzeszania się w partiach politycznych, wolne związki zawodowe, popieranie przez państwo inicjatywy prywatnej, zniesienie kontyngentów ustanowionych przez Niemców). Dekret o reformie rolnej realizował przedwojenne (ślamazarnie prowadzone) uwłaszczenia, nadzieje na uzyskanie kawałka ziemi na własność. Nikt specjalnie nie płakał, że parcelacja odbyła się bez odszkodowania i że parę tysięcy rodzin ziemiańskich zostało bez dachu nad głową i środków do życia.
Migrujące społeczeństwo, głównie wiejskie, nie miało pewności swego losu i przyszłości. Ci, którzy obejmowali gospodarstwa na Ziemiach Zachodnich obawiali się powrotu byłych niemieckich właścicieli. Biorący ziemię w ramach reformy rolnej nie wykluczali wybuchu zbrojnego konfliktu między aliantami albo represji „ludzi z lasu”18. Ale nowa władza stopniowo krzepła i rosła w siłę. W 1946 r. Polska Partia Robotnicza liczyła już 400 tys. członków i stan ten systematycznie się powiększał. Prawie dwukrotnie zmniejszyła się
S. Dygat: Pożegnania. Wyd. 1. Warszawa 1948; i następne. Wyd. .,Polityki” Warszawa [2009].
M. Zaremba: Niemiecka dżuma, sowiecka grypa. „Polityka” 2009, nr 30.
109