4442198581

4442198581



kim. A wszystko według zasady, że to, co nienazwane, nie istnieje w rzeczywistości i odwrotnie - słowa niczym zaklęcia kreują fakty, choćby nikt w nie nie wierzył.

W ostatnim półwieczu samokontrola w zakresie słowa obejmowała bez mała wszystkich obywateli. Konsekwencje, jakie ponosiły osoby lekceważące tę zasadę, były znane i oczywiste. Lęk przed powiedzeniem czegoś, co mogło wydać się władzy podejrzane, był powszechny. Dotyczyło to nie tylko wypowiedzi pod adresem wysokich funkcjonariuszy państwowych czy partyjnych, ale również uwag krytycznych w odniesieniu do bezpośredniego przełożonego, kierownika czy dyrektora instytucji, w której się pracowało. Bibliotekarze nie stanowili tu żadnego wyjątku. Można było mówić na seminariach i konferencjach o sprawach warsztatowych, bo na tych się władza nie znała, ale już cytowanie wyników badań czytelnictwa czy oceny funkcjonowania bibliotek w szerszym kontekście społecznym były przyjmowane nieufnie, jako podważające oficjalnie głoszone osiągnięcia.

Ten cenzorski trening, w którym uczestniczyło kilka pokoleń bibliotekarzy pozostawił wyraźne ślady mentalnościowe i obyczajowe. Polegają one na kamuflowaniu własnych poglądów, lęku przed zadawaniem pytań, a co za tym, idzie wyciągania prawidłowych wniosków, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.

Biblioteki jako instytucje publiczne były i są w polu zainteresowań cenzorskich. Toteż broniąc swojej autonomii w zakresie gromadzenia i udostępniania zbiorów czynią to głównie za pomocą legislacji. Jako wyróżniającą się wypada wymienić uchwaloną w 1948 r. dzięki inicjatywie Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotekarzy (the American Library Associaction/ALA/) Ustawę o prawach biblioteki (the Library Bill of Rights), nowelizowaną w 1951 i 1961 r. W punkcie pierwszym Ustawy czytamy, iż biblioteka gromadzi materiały biblioteczne, uwzględniając ich informacyjną i oświatową przydatność dla wszystkich obywateli danej społeczności lokalnej. Żadna książka nie może być dyskryminowana z powodów rasowych, narodowych albo racji politycznych czy religijnych przekonań. Z biblioteki może korzystać każdy obywatel niezależnie od tego, jaką narodowość czy rasę reprezentuje, jakie ma przekonania poli-

81



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PARMENIDESA Z ELEI 540 - 470 R.P.N.E Sprzeciwiając się H twierdzi, że to, co jest nie może przestać
RYSUNKI POZWALAJĄ NAM UCZYĆ PARĘ KROKÓW WSTECZ, ROZUMIEĆ TO CO JESZCZE NIE ISTNIEJE, A ZACZYNA SIĘ
SPRAWIAMY, ZE TO CO TRUDNE, STAJE SIE PROSTE Dzięki aplikacji można programować wszystkie roboty zar
skanuj0008 tylko że to, co tu i teraz określa się mianem Boga, nie może już być dla człowieka Bogiem
IMG54 38 Flaubert analizuje Flauberta. Lektura „Szkoły ucąj braźni. Wiedząc, że to, co dobre dla je
page0090 82 Summa teologiczna Odpowiadam, że to co się mówi o poznaniu rannem i wieczornem u aniołów
page0235 225 Jeśli pewni obserwatorowie wynajdą, że to, co mi się niewytłomaczalnem zdawało, da się
w obrębie każdej z nich” [Bauman, 2000: 6]. Jest więc tak, że to, co jednostki uprzywilejowane postr
Herbert MarcuseJęzyk administracji totalnej Świadomość Szczęśliwa — przeświadczenie, że to, co
scan CO TO WSZYSTKO ZNACZY? jeśli zakazuje czegoś, co złe nie jest —jak ustawa zabraniająca krytyki
SDC11044 114___Marta Łuczyńska że to co jest przedmiotem powinności pracownika socjalnego, jest jedn
min SYMULACJA StK*tNCJ<0*V6E2BS1 SPRAWIAMY, ŻE TO CO TRUDNE, STAJE SIĘ PROSTE
CCF20090701014 ROZMOWY Z DIABŁEM wszystko boli, nawet takie miejsca, co wcale nie wiedziałem, że je

więcej podobnych podstron