S68 STEFAN ŚWIEŻA WSKI
tafizyki, której materialiści jako nauki nie uznają. W ogóle, chociaż materializm pojawia się w myśli ludzkiej bardzo dawno i choć cd atomizmu Leucypa i Demokryta po dzień dzisiejszy ma on przedstawicieli wśród filozofów — to jednak jest on urodzonym wrogiem metafizyki, gdyż metafizyczne spojrzenie na rzeczywistość stanowi jakby naturalną jego negację. Dlatego materializm zaszczepia się raczej na naukach przyrodniczych i przenika myślenie przednaukowe a odmawiając metafizyce naukowości i unikając dzięki temu z nią sporu głosi, że niema żadnej istotnej różnicy między człowiekiem a resztą jestestw cielesnych i że wobec tego człowiek stanowi tylko najwyższe stadium rozwoju materii i jest tylko i wyłącznie ciałem.
Trzeba przyznać, że materialistyczna teoria człowieka unika błędu rozdwajania jestestwa ludzkiego na dwa odrębne zupełnie składniki, jakimi byłoby ciało z jednej a dusza z drugiej strony. Tę jednak jednolitość człowieka okupuje materializm bardzo drogo, przekreślając i usuwając z natury ludzkiej to, co w niej największe i co wynosi nas ponad wszystkie zwierzęta. Pozbawiając nas elementu duchowego traci też materializm wszelką podstawę do przyjęcia i do rozwinięcia w swym łonie pojęcia osoby. Gdy bowiem rozumność, czyli życie umysłowe staje się tylko narosłą ewolucyjnie „nadbudową" naszej zwierzęcej natury, to wyraz „rozumny" (rationalis) w przytoczonej boecjuszowskiej definicji osoby traci cały swój głęboki sens i przestaje wyrażać tę różnicę gatunkową, która spośród wszelkich cielesnych bytów jedynie z człowieka czyni osobę, wprowadzając go w pokrewieństwo z czystymi duchami: „Minuisti eum paulo minus ab angelis" (Ps. VIII. 6) — mało co umniejszyłeś go od aniołó w. Ta ostatnia myśl prowadzi nas z powrotem do utworzonej przez Boecjusza definicji osoby — i dopiero zdając sobie sprawę z całej wielkości i z doskonałości rozumności, która z nas czyni najniższe istoty w hierarchii jestestw obdarzonych życiem duchowym — pojmujemy w pełni wielką godność osobowości. Sw. Tomasz powiada, że osoba jest tym, co najdoskonalsze wśród wszystkich rzeczy stworzonych: „nersona significat id quod est perfectissimum in tota natura" (Summa theologica, 1, 29, 3). Ale nie tylko dlatego jest osoba czymś tak wielkim i doskonałym, że stanowi ona zwarty i jednolity byt, „monolit", że ona dppiero jest podmiotem działań i natury — lecz przede wszystkim dlatego, że jest ona podmiotem natury rozumnej. Oba te aspekty osoby są równie istotne i materializm ciężko grzeszy, gdy kosztem pierwszego przekreśla drugi. Osoba