OSOBA LUDZKA 375
dziwego, głębokiego znaczenia i godności. W wychowaniu per-sonalistycznym chodzi przede wszystkim o to, aby każda jednostka ludzka dała jaknajwięcej ze swych „talentów" i aby w porządku przyrodzonym (nie mówiąc już o nadprzyrodzonym) żadnego nie zakopała. Otóż warunki zewnętrzne mają to zadanie człowiekowi ułatwić — i napewno (nie uwzględniając niezwykłych dróg łaski bożej) człowiek, który więcej ma kontaktu z przyrodą, który żyje w zdrowym i pięknym materialnie otoczeniu będzie miał ułatwiony pełny rozwój swych charakterystycznych właściwości. Nie docenia się u nas, a nawet ze strony katolickiej często lekceważy się rolę domu, sprzętów, obyczaju, tradycji, osiadłości. nie mówiąc już o wpływie odżywiania, które decyduje o naszej konstytucji cielesnej a przez to samo stwarza gorsze lub lepsze warunki dla działania naszego życia umysłowego. Wskutek zaniedbania całej tej dziedziny warunków materialnych stajemy się coraz powszechniej ludźmi bez wyrazu, bez wyraźnie określonego profilu, numerami i anonimami. Dopiero od tej strony rozpatrywana nabiera właściwego sensu sprawa własności prywatnej: człowiek musi mieć przynajmniej minimum swobody w przygotowaniu sobie swego środowiska materialnego. Pomiędzy zbytkiem przesadnego komfortu a prymitywem nędzy znajduje się ta konieczna miara dóbr materialnych, które musi się posiadać, aby móc rozwinąć swe naturalne „talenty". Nie wolno nam tych wartości lekceważyć* a w systemie tomistycznym nabierają one takiego znaczenia, że bez przesady możemy powiedzieć, iż dopiero tomizm przywraca materii ten właściwy jej sens, którego pozbawia ją zarówno materializm, jak i skrajny spirytualizm.
To niedocenianie i brak zrozumienia dla ważności czynników i warunków materialnych, dość nagminnie spotykane w kołach katolickich, ma swe źródło me tyle w wysokim poziomie życia nadprzyrodzonego, ile w pozostałościach skrajnie spirytualistycznych prądów zabarwiających nasz klimat życia umysłowego. Podsycane przez różne mniej lub więcej heretyckie kie-runki i prądy (w których zawsze wykryć można pierwiastki manicheizmu), zakorzeniło się to ustosunkowanie się do świata materialnego i do ciała również i w naszym życiu religijnym, zabarwiając w swoisty sposób wiele przeiawów naszej ascezy i duchowości. Katolicyzm nie tylko zna, ale umieszcza w swych najgłębszych założeniach prawdę o grzechu pierworodnym i o pochodzącym stąd zachwianiu równowagi naszego życia wewnętrznego; wiemy dobrze, że duch walczy w nas z ciałem —