Romuald Oramus
Dzieło sztuki jest owocem różnych okoliczności wzajemnie sprzężonych. Potocznie tłumaczymy sobie, że talent twórcy, rozumiany jako zespół pewnych predyspozycji w danej dyscyplinie, decyduje o jego powstaniu. Dawniej dzieło sztuki kojarzono z kunsztem ańysty: wirtuozerią jego ręki, przenikliwością oka, doskonałym wykorzystaniem warsztatu i technologii. Doświadczenia ostatniego udeku wskazują, że zaistnienie twórczych osiągnięć nie jest wyłącznie uwarunkowane wybitnymi „zewnętrznymi" cechami talentu artystów. Kiedy dobre rzemiosło przestało być istotnym wyznacznikiem dzieła sztuki, jest ono często — w rozumieniu współczesnym — przede wszystkim skutkiem intelektualnych predyspozycji
U źródeł dzieł sztuki w dużym stopniu leży właści- sów. Mózg natomiast jest miejscem porządkowania, wa edukacja, uczący mistrzowie oraz szczególny racjonalizowania bodźców wzrokowych, kontakt z pokoleniem, które szuka nowych dróg twór- Pomimo takiego wyjaśnienia schematu percep-czych. Ponadto istotną determinantą są tu cechy oso- cji wzrokowej, fenomen widzenia nie jest zdetermi-
bowe twórców - ich konstrukcja psychofizyczna, zdol- nowany wyłącznie fizjologią i procesami biochemicz-
ności wyczucia klimatu i treści czasu, w którym przy- nymi. Każdy z nas wyzwala w sobie dodatkowy pro-
szło im żyć Twórczy potencjał odnajdujemy w obsza- ces świadomego widzenia; dotyczy to zarówno twór-
rach pomiędzy intuicją a działaniami metodycznymi, ców, jak i widzów. Pewne okoliczności powodują, że
pomiędzy przypadkowymi spostrzeżeniami a racjo- artyści poruszają te a nie inne problemy, w typowy
nalnymi czynnikami wyboru drogi poszukiwań. Z jed- pokoleniowy, temporalny sposób. Istnieje zawsze to
nej strony przywiązujemy wagę do czynnika edukacyj- „coś”, co artystę uwrażliwia na postrzegania tego,
nego w sztuce, z drugiej zadziwiają nas artyści samo- a nie innego problemu. Indywidualna zdolność arty-
ucy, tzw. artyści naiwni, którzy budząc zachwyt swą sty do zauważania istotnych dla nas zjawisk jest da-
twórczością podważają prymat czynnika świadomego rem złożonym, istniejącym pomiędzy prostymi reak-
przygotowania zawodowego do roli twórcy. cjami wrażeniowymi i przypadkowymi, a kalkulacją.
W najprostszym skrócie rzec można, że zasadni- Ciągłość i stałość mechanizmu postrzegania nie idzie czy mechanizm rejestrowania przez nas bodźców w parze z profilem i obszarem naszego widzenia. Po-świetlnych odbywa się poprzez ich docieranie dro- dlega on zmianom w dłuższej życiowej perspektywie, gą: rogówka - źrenica tęczówki - soczewka - siat- Przyglądając się różnym twórczym etapom wybra-kówka. Fale świetlne, uruchamiają na siatkówce re- nych artystów, zauważamy, jak często oni się zmie-akcje fotochemiczne, przetwarzane następnie na im- niają w przeciągu swego życia. Z czasem, bogatsi do-pulsy bioelektryczne, które nerwem wzrokowym świadczeniem, mądrzejsi szukają głębiej lub dalej dostają się do mózgu, gdzie podlegają dalszemu w stosunku do swych młodzieńczych horyzontów, al-„modyfikowaniu” w ośrodku wzroku płatu potylicz- bo wracają do swych źródeł i początków, nego kory mózgowej. Dzięki temu odbieramy obra- Proces percepcji, czyli świadomego rejestrowa-zy rzeczywistości, jej kształty, kolor, odległości. Dzię- nia wizualnych doznań jest ambiwalentny także ki dwojgu oczu rzeczywistość tę możemy widzieć u odbiorców sztuki. Nie zawsze obrazy, które kiedyś trójwymiarowo (stereoskopowo). Wynika z tego, że nas zachwycały, po czasie czynią to samo, i odwrot-oko jest jedynie narzędziem bardzo skomplikowane- nie. Zjawiska niegdyś dla nas obojętne, po czasie
go procesu, postrzegania. Służąc do zbierania do- mogą w nas wyzwolić emocje, o które byśmy się nie znań zmysłowych, jest początkiem twórczych impul- podejrzewali. Okazuje się, że to, co tkwi w naszym