ardowi zwróci się Derrida w swoich nowszych pracach, na przykład w Donner la mort z 1992 roku). Na początku swoich rozważań
0 Ponge’u Derrida zauważy, iż poeta dąży do tego, co jego własne, czyste i właściwe (propre), lecz dążenie to, namiętność, jaką żywi dla tego, co czyste (a więc stosowne) jest okupiona twardą walką, zmaganiem się z tym, co brudne i niewłaściwe, a nawet odrażające (idegoutant): „Żąda tego, co własne i właściwe [...], lecz czyni to z upartością tak nachalną, iż wkrada się przypuszczenie, iż w tym agonistycznym uporze kryje się walka wręcz z tym, co niemożliwe {la lutte au corps a corps avec iimpossible), z czymś, co wewnątrz samej struktury tego, co własne i właściwe, czyste i charakterystyczne, powstaje drogą obsuwania się w stronę tego co przeciwne [...], co jest dziełem podziału, zanieczyszczenia, odwrócenia ról.”1 To, co niemożliwe, pozostaje w koniunkcji z tym, co niedecydowalne. W obu przypadkach gra nie toczy się o zwykłą akceptację tego, co się dzieje
1 tego, co nas spotyka, lecz o coś znacznie bardziej radykalnego — o doświadczenie losu jako spełniającego się dzięki temu, co jest czymś niespotykanym. Los jest serią zderzeń z tym, co nas spotyka, lecz co jest przeniknięte niespotykanym.
Spotykamy się z niespotykanym i przybierająca zawsze postać serii wydarzeń próba myślowego zbliżenia się do tego zjawiska nosi nazwę dekonstrukcji.
Niespotykane oznacza więc nie tylko to, co rzadkie i niespodziewane, ale również to, co w momencie spotkania wymyka się samemu spotkaniu, a co stanowi gwaranq'ę, że topografia spotkania zapewni tym, którzy w nim uczestniczą, odpowiedni dystans. Spotkanie bowiem jest możliwe dzięki niepewności, która powoduje, iż pozycja, jaką zajmuję, pozostaje nie do końca rozpoznana i ujarzmiona, nie do końca „moja”. Topograficzną lokalizację spotkania warunkuje — często niedostrzegalna — obecność tego, co inne, odmienne. W przestrzeni spotkania obecne jest „ciało obce” (jak na wyspie Robinsona przez cały czas obecni — choć przez znaczną część czasu „niewidzialni”, a z pewnością „niewidoczni” — są kanibale); spotkanie jest zainfekowane wirusem Obcego, wirusem, który zwiemy tutaj „tym, co niespotykane”. Jeżeli przyjmiemy w dobrej wierze mające siłę aforyzmu twierdzenie Derridy, że ,Jakieś ciało obce oddziałuje na dobrze
6
J. Derrida: Signiponge / Signsponge. New York, Columbia University Press, 1984, s. 31.