nawzajem w wielu, coraz nowszych obietnicach. Wiąże się to z nieustanną walką o zaproszenia na rozmowy, czy debaty w telewizji.
Z tego wynika, że pomimo tego, iż populizm niejako wiąże się z demokracją, ludzie często nie potrafią go z nią utożsamić, albo te dwa pojęcia są dla nich skrajnie odmienne.
Zaskoczeniem może być także fakt, iż populizm nie oznacza jedynie dynamicznych działań polityków na pozyskanie jak największego elektoratu, ale także niezadowolenie ludzi z rządów władz, doprowadza często do wyłonienia spośród „ludu" kolejnych przywódców, starających się zdobywać poparcie. Tak właśnie powstaje populizm „ludowy".
Bardzo ciekawe jest również to, iż populizm ogranicza znacznie odmienność podziału na „lewicę" i „prawicę", co więcej, nawet w jakimś stopniu je łączy, gdyż zarówno lewicy jak i prawicy, przyświeca ten sam cel: dojście do władzy.
Wracając do „ludu”, populizm stanowi w tym przypadku realne zagrożenie dla demokracji, które nie jest demokracją po to, aby spełniać wszystkie zachcianki ludności, a jednak, poprzez populizm, coraz częściej dochodzi do protestów, nie przejmując się tym, że takie działanie „burzy" w ten sposób powszechnie przyjęte demokratyczne reguły.
Ogólnie rzecz ujmując, populizm sieje zagrożenie w stosunku do demokracji zarówno liberalnej jak i konstytucyjnej. Jednocześnie także, pojawiają się poglądy o populizmie, jako dziecku demokracji. Niestety, te dwa pojęcie zaprzeczają same sobie, ponieważ według populizmu, „lud" jest wyznacznikiem demokracji, wrogiem elit, do którego powinna należeć władza. Pojawia się zazdrość, że członkowie elit mają wszystko: pieniądze, władzę, nierzadko wykształcenie oraz wpływy na szeroką skalę. Populizm przeciwstawia się temu wszystkiemu, chce odrzucenia elit, które czują się na swoich stanowiskach bezpiecznie, a nie interesują się dobrem dla ludzi, mający do nich żal, wiele zarzutów. Co więcej, „lud" jest przekonany, iż władza przeciw niemu spiskuje co ma odzwierciedlenie w krajach nawet najbardziej ubogich, gdzie występuje chociażby niewielka grupa (elita), opływających we wszystko ludzi, niejako odseparowanych od tych głodujących, umierających z powodu głodu i epidemii, żyjących w skrajnej nędzy, dla których nie robi się zupełnie nic, aby polepszyć ich warunki do życia. A przecież wystarczyłby przynajmniej równy podział dóbr między wszystkich, zamiast tego jednak, elity wszystko rozkradają lub trwonią, dlatego trzeba interesować się I bacznie obserwować zjawisko populizmu i jego dalsze działania z tym związane, ponieważ wiąże się także z nim przyszłość demokracji.
Według Paula Taggart’a, populizm badany jest niesystematycznie, zwłaszcza podczas burzliwych okresów w polityce, np. gdy do władzy dochodzi ogromna siła polityczna.
Uważa on także, tak, jak Jerzy Szacki, że nadal zbyt mało dzieł powstało, które mogłyby wyjaśnić istotę populizmu, zwłaszcza w kontekście europejskim, gdzie dynamicznie się on szerzy.
Taggart, przedstawia cztery czynniki składające się na populizm:
• Pojawienie się w liberalnych demokracjach „nowego populizmu"
• Upadek reżimów komunistycznych w Europie Wschodniej i Środkowej w
wyniku ruchów społecznych
• Wrogość w stosunku do elit doprowadził do kryzysu prawomocności
• Integracja europejska realizowana przez Unię Europejską
Na podstawie poglądów Paula Taggarfa, można również zauważyć trzy typy populizmu. Pierwszy, dotyczy definiowania go w okolicznościach, kiedy możemy go dostrzec. Drugi, skupia się na zróżnicowanej charakterystyce populizmu, natomiast trzeci, stara się ukazać „populizm", jako typ idealny czyli tak