Głos Dziennik Pomorza
Sobota-nWzieb. 12-13 września 2015
Weekend z rodzin.i//19
Mardn Wierzba
Słyszę czasami w rozmowie z klientem, że według niego jego pies musi być intelektualnie upośledzony, skoro ciągle popełnia te same błędy. Czy niesubordynacja psa jest dowodem na jego „intelektualne upośledzenie’?
Na początek dwie definicje. „Głupota" według SJP jest definiowana jako: i. brak wiedzy lub bezmyślność; też: przejaw czyjejś bezmyślności, 2. informacja pozbawiona sensu, 3. rzecz mało ważna. „Inteligencja": 1. zdolność rozumienia, uczenia się oraz wykorzystywania posiadanej wiedzy i umiejętności w sytuacjach nowych, 2. zdolność kontrolowania własnych emocji oraz odczytywania emocji innych ludzi i wpływania na nie.
Czy w takim razie psy są głupie? Otóż nie. One posiadają wiedzę i to demonstrują. Realizują wiele instynktownych zachowań (np. puszczanie się w pogoń za czymś, co ucieka, obrona terytorium, zachowania opiekuńcze i wiele innych), ale potrafią te zachowania instynktowne modyfikować, bo są zdolne do przekierowania instynktu, gdy im się pokaże, że mogą. Pies nie musi koniecznie gonić rowerzystów, bo poruszają się szybko. Można go nauczyć, że lepiej jest biegać za piłką lub frisbee. Jak się to zrobi w odpowiednim okresie rozwojowym zwierzęcia (okres socjalizacji), pies będzie tę wiedzę utrzymywał w pamięci.
Psy nie są też bezmyślne. Jak na przykład wytłumaczyć zachowanie psa, który udaje rannego, by zwrócić na siebie uwagę właściciela, albo zakopuje znalezioną kość, gdy nie chce mu się jej zjeść w danej chwili. Ponadto psy zawsze wysyłają do nas ważne i sensowne komunikaty. Inną sprawą jest, czy my umiemy je właściwie odczytywać.
Czy są inteligentne? Tak. Ciągle nas obserwują, uczą się manipulowania nami, wykorzystują okazje, które im dajemy, by zasłużyć na nagrodę. Potrafią nam pomagać na wiele sposobów, dlatego można je wielokierunkowo szkolić. W sytuacjach nowych potrafią spontanicznie znaleźć rozwiązanie problemu, np. zaalarmować człowieka, gdy wykryją zagrożenie. Niektóre potrafią się nauczyć nawet kilkuset komend. Badania w laboratorium Clever Dog Lab w Wiedniu potwierdzają ich zdolność do kooperacji, umiejętność rozpoznawania ludzkich emocji i to nawet na podstawie fotografii!
Badania mózgu psa przy pomocy czynnościowego rezonansu magnetycznego pokazują, że w wyniku udomowienia tego gatunku, w jego mózgu wykształcił się specjalny obszar odpowiedzialny za komunikację z człowiekiem. Każdy właściciel psa wie, jak obecność i zachowanie psa może wpłynąć na emocje człowieka. Psy potrafią też odczytywać, nasze emocje, bo gdy jesteśmy spokojni - one też są, gdy podenerwowani - one też. •©<?>
Zwierzę i jego człowiek
Kochajmy, ale mądrze, naszych domowych ulubieńców Jaka dziwna zabawka... O rany, to prawdziwy boa dusiciel
Hanna Wieczorek
Hanna wioawok@Bjreu.wroc.pl
Moja córka na widok myszy jednym skokiem znalazła się na pianinie. Kiedy nieco rozbawiana zapytałam, co się stało, przecież przez kilka lat hodowała szczury, odpowiedziała: „Ale to były moje domowe szczurki, a ta mysz jest dzika...”.
W żadnym wypadku nie namawiam Państwa do „odławiania” i hodowania polnych gryzoni. Chcę tylko pokazać, że kochać można każdę zwierzę. Nawet szczurka z łysym ogonem. I jak się okazuje, fanów tych zwierząt w Polsce wcale n ie jest mało. Wystarczy wejść na szczurze forum internetowe (forum.szczury.biz), żeby zobaczyć, jak bardzo zaangażowani są właściciele tych zwierząt. Nie tylko walczą ze sprzedażą ich w sklepach zoologicznych (by wyeliminować masowe hodowle), ale też namawiają do fachowego przeprowadzania adopcji (łącznie z wizytami u przyszłych właścicieli szczurów). Mają ochotników do przeprowadzania wizyt pizedadop-cyjnych, jeśli właściciel oddawanych szczurków nie może wybrać się w podróż.
> Zdjęcie z wystawy zwierząt domowych w Legnicy (konkurs „Pochwal się swoim zwierzakiem")
O szczurach, które w niektórych budzą niekłamane obrzydzenie, piszę, by pokazać, że kochać można praktycznie każde stworzenie. Na początku mojej dziennikarskiej kariery spotkałam miłośnika boa dusicieli, który jako jeden z pierwszych Polaków rozmnożył owe gady w warunkach domowej hodowli. Zapewniam Państwa, że jak najbardziej domowej, ponieważ z żoną i synem zajmował trzypokojowe mieszkanie na wrocławskich Bartoszowi-cach. Jeden pokój zajmowały
terraria z domowymi ulubieńcami. Żona owego hodowcy z rozczuleniem opowiadała, jak to „na starych śmiechach” wyprowadzali najstarszego węża na spacer: - Siedzieliśmy na ławce, a boa zwinięty leżał między nami. Jakaś pani podeszła i woła: „Jaka ciekawa zabawka". Wtedy nasz boa poruszył się, a pani z okrzykiem „To prawdziwy wąż" uciekła w popłochu.
Małżonkowie byli serdecznie przywiązani do swoich boa dusicieli. Wspominali, że mieli
przez chwilę także pytona tygrysiego. Odali go, ponieważ „miał taki niesympatyczny wyraz pyska”. I choć sama za wężami nie przepadam, muszę przyznać, że boa mają w dotyku ciepłą i miłą skórę. Tak, pogłaskałam boa dusiciela i nawet chwilę potrzymałam go na kolanach. •©<!>
Zapraszamy Państwa do przesyłania opowieści o swoich zwierzakach. Czekamy na mejle pod adresem: arxna.mareckc@pohkapress.pl
-“t Kt AMA
K015011244A
nasze dobre
Z POMORZA
Zdobądź tytuł najlepszego • produktu .^| z Pomorza * •. ,
Zgłoszenia firm należy przesyć na adres
lub pod nr telefonu 94 347 35 50 9