I
*
„ W roku 1829 członek petersburskiej akademii Parrot (Johann Jacob - przyp. autora), a po nim P.P Spaski-Aiitonomon i Abich zwiedzili dua wierzchołki góry Ararat. Postrzeżenia ich robione w celu oznaczenia wysokości potrzeba było sprawdzić, ,
uzupełnić i zastosować do potrzeb praktyc znyc h. ; Dlatego w r. 1850 Xiążę Woroncow, generał guber- j nator kaukaskich i zakaukaskich krajów rozkazał i przedsięwziąć nowe wejście na Ararat i zaopatrzyć ! przedsiębiorców we wszystkie środki potrzebne dla , tej trudnej i ważnej pracy. Zdarzyło się to właśnie w czasie kiedy Pułkownik Chodźko po dziesięciu latach astronomicznych i mierniczych robót na Kau- • kazić złożył w archiwach wojennych swoją trygono- \ metryczną kartę Kaukazu najobszerniajszą i najdo- i kladniejszą z dotąd znajomych. Rząd mu więc [x>- i ruczyi dalsze rozwinięcie tej karty i rozprzestrzenienie jej aż za rzekę Arares do granic z Persją i z Tur- i cją. Naczelnik triangulacji pułkownik K. V. Chodź- ! ko miał dcxłanyrh sobie do pomocy w wyprawie na Ararat, rosyjskiego radcę stanu pana [N. W.ł Chamy- i kouHi. Dyrektora meteorologicznego i magnetyczne- I go obserwatorium w Tyfisic. pana Morwa kapita j na Generalnego Sztabu. P Węglan kapitana korpusu topograficznego pana Aleksandrowa i na koniec Pana Tokarewfaj z sześćdziesięcioma kilku kozaków /sic!) i pomocników. Głównym celem wyprąuy
i
łjyło zwiedzać pochyłości i wyższy wierch Araratu j i zmierzyć tam wertykalne kąty sieci trygonometrycznych.
Wyprawa hojnie zaopatrzona w instrumenty; namioty,; żywność ilp. wyruszyła z Tyflisu w drugiej | połowie lipca 1850 przez Krywań i Nachczewan, przybyła w ostatnich dniach tegoż miesiąca do wsi \ Serdar Polak. położyła się obozem pod samą śniegową linią większego Araratu, skąd 1 sierpnia zaczęto wstąpienie. Sprzęty i instrumenty niesione dotąd
na mułach trzeba było przeładować na sanie cło których zaprzężono soldatów. Przewodniczący niegdyś chorążym Symon. Ormianin otwierał [pojchód trzymając oburącz wielki krzyż czarny. Trudności drogi mnożyły się z każdym krokiem. Po dwóch dniach piechoty,; powstała burza, chmury* okryły* górę, po deszc'zu zaczął padać gęsty śnieg.
Dnia 3 sierpnia pułkownik Chodźko odesłał do obozu w Sedar Polaku większą część swojej karawany,; nocował na cyplu mającym tylko 3 kroki szerokości i 1 i 1/2 długości. Śnieg i wiatr niekiedy ustawały.; przez przerwy chmur pokazywało się niebo pogodne i przepaści czerniące się pod cyplem, a poza przepaście] odświeżony blaskiem księżyca wierzchołek pierwszego Araratu i ustóp jego pola przepasane wstęgą rzeki Araoces. Skorzystano z tych kilku chwil jaśniejszych dla robienia astronomicznych postrzeżeń, które pokazały,; że cypel wyższy był od góry Mont Blanc, która jak wiadomo liczy 2460 toises* wysokości nad poziomem morza, wierch wyższego Araratu ma 2700 toises.
Tak wśród słoty,; wiatru, mgły; deszczu. gradu i śniegu minęły' dni 3, 4 i 5 sierpnia. Ostatnią noc przepędzili na stromej płachcie śniegu mającej kąt pochyłości 30 do 40 stopni Dnia 6 sierpnia o świcie wypogodziło się nagle. Wschodzące słońce odkryło wierch Araratu, odległy tylko o kilkadziesiąt kroków w lini prostej od miejsca noclegu przeziębłych po dróżników.
Pułkownik Chodźko naznaczył miejsca dla zbudowania wieżyc mających służyć za podstawę instrumentów obserwujących, zadał każdemu robotę do wykonania i pierwszy wszedł na wierzchołek o 9 tej godzinie przed południem. a niedługo fxj nim przybyli tam Chamykow; Uslar i Tokarew. Znaleźli tam płaszczyznę mającą 1.132 stóp przestrzeni z trzema na niej nierównościami piętrzącymi się w kształt wschodu. Pierwsze piętro przeszli bez trudności po twardym lśniącym śniegu. Poczem wstąpili na drugie, zwiedzone już przez Albicha. Trzecio wyżyna czyli piętroy znacznie wznioślejsza od dwóch pierwszych i oddzielona od nich głębokim parowem\ Z pomocą kozaków pokonano i tę ostatnią trudność. 0 godzinie 10 pułkownik Chodźko stanął na najwyższym garbie Wielkiego Araratu,
Konspekt nr 4/2006 (27)