niam stronę treściowo-tematyczną, lecz nie przeceniam jej na niekorzyść elementów formalnych. Robię rzeźby o wielu warstwach znaczeniowych i sugestywnej strukturze formalnej. Zależy mi, by widz wnika! kolejno w te warstwy, nawet jeżeli mam posłużyć się elementem zaskoczenia czy być może (...) gry. Bardzo zależy mi, by widz aktywnie włączał się w odbiór i przesłanie moich rzeźb. Uciekam się dlatego do pewnych rozwiązań materiałowych i konstrukcyjnych”2.
*
Około połowy lat 80. artysta „otworzył” swoje rzeźby. Oznaczało to przedostawanie się do ich wnętrza, przedzieranie się przez zewnętrzną powierzchnię bryły, wpuszczanie promieni światła - efekty okazały się zgoła interesujące. Wcześniej statyczne bryły weszły w stan ekspresyjnego „rozedrgania”; światło sprawiło, że powierzchnia stała się migotliwa i zaczęła się swoiście „rozmalowywać”3.
Zatem sztukę Jerzego Kędziory dałoby się chyba określić jako oryginalną odmianę ekspre-sjonizmu figuratywnego z elementami tzw. akcji (szczególnie w asocjacjach rzeźb plenerowych i balansujących przy akompaniamencie światła). Można odnieść wrażenie, że artystę nie zadowala osiągnięcie zamierzonego efektu na poziomie li tylko estetycznym, na poziomie gry z konwencjami czy testowania rzeźbiarskiej formy i materii. Patrząc na jego dzieła dochodzi się do wniosku, że przede wszystkim manifestuje on swe emocje, dzieli się pomysłami, wątpliwościami, lękami i nadziejami - wypowiada swoje wewnętrzne stany. Tym sposobem wpisuje się w wymiar, który w sztuce - niezależnie od chwilowych mód - jawi się jako cenny i uniwersalny.
Marek Kar wala
1 Wokół jubileuszu. Z Jerzym Kędziora rozmawia Piotr Głowacki, [w: | Jerzy Kędziora (katalog), Częstochowa 2002, s. 34-35.
2 Tamże, s. 37,39, passim.
3 Por. A. Maciejowska Jerzemu Kędziorze - Jubileuszo-wo, |w:| tamże, s. 16.
Konspekt nr 2/2007 (29)