Wagę tych wyzwań wzmacnia argument, że w zdecydowanej mierze fale migracyjne absorbowane są przez demokracje a ich źródłem kraje niedemokratyczne, targane wewnętrznymi konfliktami, będące stronami wojen. Interesujący wydaje się zatem problem rozwoju instytucji demokratycznych, kreowania przywództwa, wyłaniania organów władzy.
Czynnik migracji jest istotnym ale nie jedynym, który zmienia struktury społeczne. Warto tu zwrócić uwagę na dość powszechnie akcentowane w piśmiennictwie społeczne skutki powstania nowej klasy społecznej, będącej sprawcami i beneficjentami globalizacji. Jak wskazuje Józef Kozielecki z dużym prawdopodobieństwem można przewidywać, że rodząca się obecnie potężna klasa kognitariuszy1 będzie znajdowała się w nim na szczycie piramidy, jak dawniej arystokracja, burżuazja czy awangarda komunistyczna. Rozwój tej klasy budzi nowe nadzieje i wywołuje pewien niepokój. Jej przedstawiciele akceptują ograniczony i wypaczony system wartości, czasem relatywnych. Dominują w nim wartości pragmatyczne i osobiste, skuteczność i indywidualizm. Jednocześnie peryferyjne znaczenie przypisują wartościom społecznym i duchowym, wspólnemu dobru, odpowiedzialności za społeczeństwo, miłości czy głosowi sumienia.2
Powyżej nakreślona charakterystyka nowej klasy społecznej - kognitariuszy -pozwala wnioskować o istotnie rewolucyjnym charakterze zmian zachodzących obecnie w strukturze społecznej. Rozwój, utożsamiany ze wzrostem społecznego znaczenia ludzi aktywnych w systemie wiedzy, wywołuje pytania o znaczenie potęgującego się zróżnicowania społecznego dla zapewnienia bezpieczeństwa. W tym kontekście warto zauważyć, że problemy zapewnienia warunków bezpiecznego bytu i rozwoju staną się wyzwaniem dla nowych elit. Od nich zależy bowiem kształt polityki bezpieczeństwa państwa oraz oblicze demokracji.
2.3. Wyzwania dla establishmentu w sferze bezpieczeństwa
Czy można zakładać poszerzanie swobód i praw obywatelskich w warunkach wzrostu zachowań przestępczych już nie tylko w sferze dotkliwie odczuwanej przez rządy wysoce zorganizowanej przestępczości (o ponad narodowym zasięgu). Dotyczy to również postaci „nisko zorganizowanej” pospolitej przemocy, której źródłem w wielkich (i ciągle rosnących) aglomeracjach miejskich jest aktywność ludzi młodych, nikomu nie przydatnych, pozostawionych na marginesie życia społecznego. Grupa, pozostająca na pozycji „outsidera”, będzie rosła wraz ze zmianami na rynkach pracy, które z jednej strony wymagają coraz większej dynamiki w zakresie kreowania własnego wizerunku i podnoszenia kwalifikacji a więc coraz większych nakładów. Z drugiej strony zaś, dzięki szybkiemu przepływowi kapitałów, wzrostowi konkurencji w zakresie pozyskiwania siły roboczej, obniżają poziom możliwych do osiągnięcia dochodów z pracy. Większe korzyści wydają się być udziałem tych, którzy poszukują nie tyle pracy co zysku, nie tyle stabilizacji i bezpieczeństwa w długim okresie, co maksymalizacji dóbr w okresie jak najkrótszym. George Soros charakteryzuje podobne stosunki mówiąc o społeczeństwie transakcyjnym, w którym jednostka aby osiągnąć sukces nie musi być moralnie nieskazitelna, a może to być wręcz przeszkodą do osiągnięcia sukcesu materialnego.
4
Tym terminem (od łac. cognitio, czyli poznanie) J. Kozielecki nazywa ludzi, którzy profesjonalnie zajmują się tworzeniem, organizowaniem, przechowywaniem i wykorzystywaniem informacji oraz wiedzy i - co szczególnie ważne • nadawaniem jej znaczenia i wartości. Najwybitniejsi z nich są twórcami reform społecznych; dokonują odkryć i wynalazków, wymyślają wirtualne światy (...). Niektórzy autorzy używają innych terminów, takich jak pracownicy wiedzy (knowledge workers). Niezależnie od przyjętego szyldu, stają się oni sercem współczesnego społeczeństwa. Są wysoko wykwalifikowanymi profesjonalistami, którzy pracują w wielu dziedzinach życia, a więc w administracji, w bankowości, w gospodarce, w edukacji, w mass mediach. Józef Kozielecki, Kognitariusze po proletariuszach, Rzeczpospolita, 16.12.2000.
Tamże