116
skich nie przeszkadzają w szukaniu zbrodniarzy pod Smoleńskiem. Możemy ich p. Fiszerowi pokazać w jego najbliższym otoczeniu. W chwili, kiedy ph szemy te słowa, wspomniana grupa ludzi wróciła już do Warszawy. Wiadomości, które przywiozła, są wstrząsające w swej grozie. O 12 km od Smoleńska na wzgórzu w lesie pokazano przybyłym mogiłą 120 m. długości, w której trupy ułożone są w 6 warstwach. Spoczywa w niej, co najmniej 1000 trupów pomordowanych oficerów polskich pochodzących z obozu sowieckiego w Kozielsku. Chodzi tu wyraźnie o jedną z grup podzielonego w 1940 r. obozu w Kozielsku, który ogółem liczył ponad 10 000 ludzi.
Przybyli zidentyfikowali kilkadziesiąt nazwisk na podstawie znalezionych przy zwłokach dokumentów, listów prywatnych itp. M.in. zidentyfikowano zwłoki dwóch generałów Bohatyrewicza i Smorawińskiego. Pomordowani w mundurach z pasami mają rące skrępowane na plecach i ślady strzałów w tył czaszki. Pierwszy krzyż na zbiorowej mogile postawili, jak informuje ludność miejscowa, chłopi lubelscy zagnani z podwodami pod Smoleńsk. W chwili, kiedy tragiczna wiadomość przenika już do społeczeństwa, w dniu wielkiej żałoby stwierdzamy z całym naciskiem: zbrodnią rosyjską z pod Smoleńska zapamiętamy, tak jak zapamiętaliśmy zbrodnie popełnione we Lwowie, Wilnie, Równem, Kowlu i wielu innych, tak jak pamiętamy o zbrodniach niemieckich w Palmirach, Wawrze, na Ziemiach Zachodnich w obozach koncentracyjnych”.1 2
„wiadomości, które podaliśmy naszym czytelnikom o potwornej zbrodni (...) wstrząsnęły opinią Kraju. Stało się okrutną rzeczywistością to, czego dotąd mogliśmy się tylko domyślać na podstawie głuchych wieści, lub odgłosu daremnych usiłowań ambasady polskiej w Kujbyszewie, niemogącej doliczyć się około 8 500 naszych oficerów. Wiemy już, jaką to śmierć, urągającą wszelkim prawom boskim i ludzkim, zgotował im z dala od Ojczyzny moskiewski azjata. Ugodził podstępnie w to, co Polacy najmocniej ukochali i najwyżej cenią - w Polskie Wojsko. (...) cały naród pogrążony jest w ciężkiej żałobie, a daremnym jeszcze trudem wzywanie pomsty (...). Zbrodnia smoleńska demaskuje przed całym światem, jak żadna inna prawdziwe oblicze Rosji. Wiemy, że państwo rosyjskie nie ma i nie miało nigdy nic wspólnego z Europą i jej kulturą. Wiemy i wiedzieliśmy, że jakiekolwiek współżycie z Rosją jest możliwe tylko pod warunkiem ścisłego odcięcia się naszego Państwa od Rosji wyraźną granicą, która jest nie tylko linią graniczną dwu państw, ale przede wszystkim granicą dwu kultur, dwu światów .
„.... niech Niemcy nie usiłują w nas wmówić, że to, co robią, wynika z ich „współczucia” dla nas, lub z ich poczucia jedności kulturalnej narodów Europy. jakie są ich uczucia dla nas o tym świadczą mogiły Wawra, Palmir, Jedlni, Skarżyska, Firleja, groby tysięcy niewinnie pomordowanych na Ziemiach Zachodnich, krematoriach Oświęcimia, Majdanka, cierpienia nasze w Kraju.... Niemcy nie chcą należeć do wspólnoty europejskiej - wyparli się jej już dawno. Dziś tylko kłamią. To tylko Zachód przypuszczał, że jest inaczej -my nie mamy tych złudzeń od setek lat”3.
Biuletyn Informacyjny, 1943 nr 15 z 15 kwietnia.
Ibid., nr 16 z 20 kwietnia.
Ibid.