czy przekonanie, że mit jest formą świadomości, od której nie ma ucieczki, i którą daje się wykorzystywać dla rozmaitych celów. Mit jest zatem żywy w podwójnym sensie — jako rzeczywistość podstawowa, nie uświadamiana oraz rzeczywistość „konstruowana”, „przypominana”.
Jak się wydaje, w konsekwencji podobnej reorientacji antropologii ku mitologicznym wymiarom współczesności, posługuje się ona rozszerzoną koncepcją mitu. Trafnie bowiem zauważył Leszek Kołakowski, że w każdej kulturze tkwi głęboka i niezbywalna potrzeba odpowiedzi na pytania, których nie sposób przemienić w pytania naukowe. Na powierzchni kultury potrzeba taka daje się określić w sposób trojaki. Po pierwsze, jako „potrzeba rozumiejącego ogarniania realności empirycznych, tj. potrzeba przeżywania świata doświadczenia jako sensownego przez relatywizację do nie warunkowej realności wiążącej celowo zjawiska” [Kołakowski, 1994: 8]. Mityczna organizacja świata to nic innego, jak reguły ustalające bezwarunkowy sens rzeczywistości. Nie podpadają one, jak zdają się sądzić ci, którzy pod słowem „mit” rozumieją jedynie „fałszywą świadomość”, w ogóle pod pojęcia prawdy i fałszu. W przypadku mitu nie mamy do czynienia ze zwykłą relacją sądu do jego odniesienia przedmiotowego, ale z przyporządkowaniem potrzeby do obszaru, który ją zaspokaja. Stąd właśnie bierze się aura pewnej „nieuchwytności” i nieokreśloności mitu. Aliści tutaj także tkwi niewiarygodnie wielka możliwość tworzenia mitów w kulturze popularnej; popkulturowi idole to dzisiejsi herosi, których jednak często się „wymienia”, zwykle po jednym sezonie, aby zastąpić innymi, funkcjonującymi uniwersalnie jako zaspokojenie potrzeby przynależenia, ale do konkretnego już obszaru (np. hip-hopu). Zasada mitologiczna
• •
jest ta sama, zmieniają się jedynie (bo taka jest natura szybkiej konsumpcji nowych towarów na rynku) dekoracje — styl muzyczny, stroje, tzw. image itd.
Druga wersja tej samej odpowiedzi na pytania ostateczne, to potrzeba wiary w trwałość ludzkich wartości, wersja trzecia zaś jest pragnieniem widoku świata jako ciągłego; pragnienie owo staje się motywem przeświadczenia [ibidem: 9]. Jednakże wszystkie te trzy postaci są w istocie odmianami tego samego zjawiska. Kołakowski powiada o nim, że jest to „pragnienie unieruchomienia czasu fizycznego przez nałożenie nań mitycznej formy czasu, tj. takiej, która pozwala w przepływie rzeczy dopatrywać się nie p r z e m i a n y tylko, lecz k u m u 1 a c j i, albo pozwala wierzyć, że to, co minione, przechowuje się — co do wartości — w tym, co trwa; że fakty nie są faktami tylko, lecz cegiełkami świata wartości, które można ocalić bez względu na nieodwracalność zdarzeń” [ibidem: 10-11]-Mit zatem zakłada, że istnieje ład, dzięki któremu przechowuje się coś, co