101
fizyki, a także z systemem ich oceniania, który pełnił funkcję motywacyjną. Pokazywał samodzielne prace uczniów- na temat Układu Słonecznego, własne ich opracowania, w które włożyli wiele seica i wysiłku powodowani — być może — w dużym stopniu miłością do swojego nauczyciela.
Marian kochał uczniów i szkołę, nie wyobrażał sobie bez niej życia. Będąc już poważnie chorym, marzył o powrocie do pracy.
Ewa Salach
Słowo pożegnania
śp. Profesora Mariana Różyckiego
wygłoszone w imieniu społeczności Liceum
Nowodworskiego
Odszedł od nas Profesor Marian Różycki. Dziś, 7 kwietnia roku 2000 żegnamy Go w Kaplicy Zmartwychwstania Pańskiego na Rakowickim Cmentarzu.
Przeżył lat 70. z których 46, a więc prawie pół wieku, pośw ięcił bez reszty pracy nauczyciela fizyki w I Liceum Ogólnokształcący m im. Bartłomieja Nowodworskiego. Gdy pracę tę rozpoczynał, był już od trzech lat asystentem w' Zakładzie fizyki ów'-czesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.
Uczelni tej pozostał w'ierny prawie 40 lat. Był fizykiem naukowcem, poczynił wiele dla rozwoju Zakładu i Instytutu Fizyki obecnej Akademii Pedagogicznej, lecz pasjonowała Go przede wszystkim metodyka nauczania fizyki, a łącząc pracę dydaktyka fizyki na uczelni nauczycielskiej z nauczaniem w Szkole Nowodworskiej, wzbogacał wyniki badań teoretycznych w metodyce o doświadczenia praktyczne nauczyciela szkoły średniej — jak owi liczni profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego i innych polskich wyższych uczelni z lat galicyjskich, międzywojennych i pierwszych lat powojennych.
Gdy jeden z najwybitniejszych dyrektorów, nota bene dyrektor Liceum i Gimnazjum Zakopiańskiego, jeszcze w Polsce międzywojennej, który Liceum Nowodworskiego władał w latach 1948—1971 — Henryk Sędziwy — odnalazł młodego fizyka Mariana Różyckiego i zaprosił Go do grona fizyków Nowodworskich. Spotkał tu Marian Różycki nauczycieli niezwykłych — Tadeusza Strojnego i Antoniego Wolańskiego, którzy — jako starsi — byli Mu patronami. Różycki stał się szybko takim jak Oni mistrzem, a następnie patronem w'ielu młodych nauczycieli fizyki w' Liceum Nowodworskiego.
Przez jakiś czas przyszło Profesorowi Marianowi Różyckiemu kierować polską szkołą przy naszej
Ambasadzie w Londynie, w' której to pracy wykorzystał swe umiejętności oiganizacyjne i wychowawcze.
Szkole Nowodworskiej pozostał wierny do końca, jako nauczyciel któiy umiłował swój zawód i polską młodzież... Uczył jeszcze w' Liceum Nowodworskiego przez cały pierwszy semestr roku szkolnego 1999/2000.
Zawsze pełen energii, a zarazem wewmętr/.nego spokoju, w okularach, /. coraz bardziej siwą głową, w zaciszu profesorskiego gabinetu zapalał fajkę i mówił: o Córce Nowodworczance — Ewie znanej i cenionej wr kręgach naukowy ch i nauczycielskich germanistów wiedeńskich i o Synu Now'odworczy-ku — Michale, Absolwencie Szkoły Morskiej, żeglującym wf swym oficerskim mundurze po morzach i oceanach świata... .
Rankiem 27 marca roku 2000 Profesor Marian Różycki nagle zasłabł... lecz w' owej chwili silnym ruchem ręki otworzył wieczność jak okno —
I ujrzał Chrystusowe krajobrazy
I białych młodzieńców' zrodzonych z muzyki
I białe panny zrodzone ze śpiewu...
Słyszycie ?
Kto szarpnął strunami Jego harfy
Śmierć
Ta pszczoła nieśmiertelności, która wfraca do ula
Z ciężką kroplą miodu.
Stanisław Jastrzębski
Mowa wygłoszona nad grobem Mariana Różyckiego przez prof. Czesława Kusi a, prorektora ds. studenckich Akademii Pedagogicznej
Panie Profesorze, Przyjacielu, Marianie Odchodzisz od nas pozostawiając pogrążoną w smutku rodzinę i przyjaciół. Odchodzisz zbyt wcześnie.
Zegnam Cię w imieniu władz Akademii Pedagogicznej, uczelni, w' której pracowałeś cale życie. To Ty organizowałeś Zakład Fizyki i byłeś jego wieloletnim kierownikiem. Byłeś nie tylko nauczycielem ale i społecznikiem. Łączyłeś ludzi o różnych charakterach. Służyłeś radą i pomocą przy rozwiązywaniu problemów' ludzkich. Do Ciebie każdy mógł się zwrócić o pomoc. O fobie będzie pamiętać nie tylko rodzina, przyjaciele, ale rzesze uczniów' rozproszonych po kraju i świecie.
Zegnaj, odpoczywaj w pokoju.
Czesław Kuś