tualną, lecz i duchową, chciał podzielić się z czytelnikami tym osobistym doświadczeniem w nadziei, że lektura jego powieści poprowadzi ich do lektury Biblii187.
BENEDYKTYŃSKA PRACA
Czas między grudniem 1964 a grudniem 1972 roku był wypełniony nieustanną walką o to, by przezwyciężyć liczne trudności, na jakie napotykał, pisząc powieść. Autor mówił o nich podczas wspomnianego już spotkania zorganizowanego we Wrocławiu:
Nasza polska egzegeza - mimo że posiada bardzo wybitnych przedstawicieli - nie stoi na zbyt wysokim poziomie i pozostaje w wielkim opóźnieniu za egzcgezą Zachodu. Brak nam - zaczął szeroko wyliczać Brandstaetter - pomocy naukowych w języku polskim, Talmudu, który mówi przecież o Chrystusie (ważne w Polsce, w której pokutują jeszcze czasem XIX-wieczne rewelacje o jego nichistoryczności) i daje ciekawe paralele biblijne (np. kodeks kacerski, wg którego był sądzony Chrystus), przekłady są słabe, komentarze roją się od błędów...,8h
Z tych względów autor wykorzystał biblistykę zagraniczną, głównie zaś niemieckojęzyczną. W siedemnastu teczkach zebrał oraz zgrupował tematycznie kserokopie, wycinki z czasopism i książek, notatki odręczne, które uznał za mogące być przydatne w pracy nad powieścią180. Wśród autorów, z których dzieł Brandstaetter korzystał, są m.in. historycy: Swetoniusz, Tacyt, Józef Flawiusz, Euzebiusz z Cezarei; badacze kultury: Huizinga, Elia-de; teologowie dogmatycy: Rahner, Granat; a przede wszystkim bibliści: Riccotti, Rops, Blinzner, Bruckenberg, Gaechter, Bult-man, Mercier, Klausner, Dibellus, Heisenberg, Jeremias (wśród
157 M. C z a j k o w s k i, op. drs. 375.
188 Tamże, s. 373.
189 Zostały one złożone w zbiorach Ossolineum Wrocław, rkp. nr 74/84 (do tak oznaczonego zbioru rękopisów odwołuję się tutaj, odsłaniając tajniki warsztatu pisarza).
81